O tym, jak ciężkie jest życie menedżera przekonuje się trener Wisły Maciej Skorża, który musi sprawdzić się w nowej roli, jeśli chce wzmocnić zespół. Pan Maciej miał zweryfikować umiejętności piłkarza polecanego mu przez skautów, lecz utknął na lotnisku Okęcie w Warszawie.
Jesienią Wisła - na wniosek Skorży zatrudniła dwóch skautów: Edwarda Klejdinsta i Josefa Csaplara. Właśnie ten drugi penetruje rynki wschodnie i południowe. Po materiałach dostarczonych przez Csaplara Skorża 2 grudnia udał się na mecz BATE Borysów z Benficą Lizbona (1-2). Wówczas wpadł mu w oko 25-letni napastnik Witalij Rodionow, którego chce sprowadzić również Lech Poznań.
Tym razem trener i menedżer "Białej Gwiazdy" wahał się, czy polecieć do Liverpoolu na spotkanie BATE z Evertonem, czy do Rzymu na mecz Lazio z Levskim Sofia. Ostatecznie wybór padł na eskapadę do Italii. Skorża miał jednak wielkiego pecha, ponieważ środowe popołudnie spędził na lotnisku Okęcie. I chociaż czekał kilka godzin, jego samolot nie odleciał przez fatalne warunki pogodowe.
W tej sytuacji Maciej Skorża musiał wrócić do Krakowa i piłkarzy Levskiego obejrzeć przed ekranem telewizora.
Już ponad dwa lata temu, podczas sparingu Wisły w Austrii z Levskim (0-1), wiślakom wpadło w oko kilku zawodników bułgarskiej drużyny. Teraz "Biała Gwiazda" próbuje wzmocnić się kosztem Levskiego, który w Bułgarii wypadł już z walki o mistrzostwo kraju (na półmetku traci dziewięć pkt do lidera) i będzie pewnie skłonny przewietrzyć skład.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: