- Jesteśmy profesjonalistami, reprezentujemy wielki klub i Polskę na międzynarodowej arenie, dlatego nie może być mowy o braku motywacji w spotkaniu z Hapoelem - powiedział Skorża na środowej konferencji prasowej, cytowany przez oficjalną stronę internetową Legii. Stołeczny zespół ma już zapewniony udział w 1/16 finału rozgrywek. Przed ostatnią kolejką Legia zajmuje drugie miejsce w tabeli grupy C, ze stratą czterech punktów do PSV Eindhoven. Obie drużyny mają zapewniony awans. W czwartek Holendrzy zagrają u siebie z Rapidem Bukareszt. - Chcemy zdobyć punkty do rankingu UEFA. Planuję również sprawdzić kilku zawodników na innych pozycjach, a spotkanie z Hapoelem będzie szansą dla piłkarzy, którzy do tej pory rzadziej występowali w europejskich pucharach. Przeciwnik gra bardzo ofensywnie u siebie. My musimy zagrać więc szczelnie w obronie, groźnie kontratakować. Najbardziej obawiam się Tamuza, Damariego i Kende. Należy ich szczególnie upilnować. Osobiście najwyżej cenię środkowego pomocnika Igiebora - dodał szkoleniowiec stołecznej drużyny. Losowanie kolejnej rundy odbędzie się w piątek. - Chcielibyśmy zmierzyć się z rywalem, którego zdołamy przejść - stwierdził Skorża. W ekipie Hapoelu żałoba, bowiem trenerowi Dror Kashtanowi zmarł brat. W czwartek na ławce zastąpi go Ron Tziblin. Przed środowym, wieczornym treningiem legioniści udali się z hotelu w Ramat Gan do Jerozolimy. O odpowiedni nastrój w zespole zadbał ksiądz Mariusz Zapolski (kapelan Legii), który opowiadał o najciekawszych miejscach Ziemi Świętej. Zawodnicy z nałożonymi na głowy białymi jarmułkami zwiedzili m.in. Grób Chrystusa i Ścianę Płaczu. Najmocniej wizytę obok dawnej świątyni żydowskiej przeżył Izraelczyk Moshe Ohayon, który w skupieniu modlił się przez kilka minut. <a href="http://nazywo.interia.pl/relacja/hapoel-tel-awiw-legia-warszawa,3036">Zapraszamy na relację na żywo z meczu Hapoel - Legia</a>