Międzynarodowa Federacja Narciarska (FIS) dokonała zmiany, ponieważ w Trondheim nie ma wystarczającej ilości śniegu, a prognozy pogody nie były pomyślne. Ta zmiana lokalizacji sprawiła, że w tym sezonie skoczkowie w Lillehammer będą rywalizować trzy razy. Pierwszy i drugi raz w najbliższy weekend, a trzeci raz podczas Turnieju Nordyckiego, 10 marca. Pogoda nie rozpieszcza skoczków na początku obecnego sezonu. Z powodu kaprysów aury musiano przekładać zawody w Kuusamo, i z tego powodu w jednym dniu odbyły się dwa pucharowe konkursy. Pogoda przeszkadza także w przygotowaniu się do zawodów. Polscy skoczkowie od wtorku mieli ćwiczyć na Wielkiej Krokwi, ale na razie jest to niemożliwe. W Zakopanem przez kilka ostatnich dni wiał halny, a temperatura wzrosła do plus ośmiu stopni. Pracownicy Centralnego Ośrodka Sportu musieli przestać zaśnieżać Wielką Krokiew. W poniedziałek śnieg leżał dopiero na 110. metrze zeskoku. Wyżej nie udało się "nastrzelać" z armatek sztucznego białego puchu, bo mogą one pracować od minus czterech stopni. Nawet gdyby zawodnicy zdecydowali się ryzykować, zakładając, że żaden nie wyląduje bliżej niż na 110. metrze, to i tak nie mają szans. Niewycięte są też tory w lodowym rozbiegu skoczni. Nieprzygotowana jest też Średnia Krokiew. Heinz Kuttin prosił bowiem w pierwszej kolejności o możliwość ćwiczenia na dużym obiekcie. Wielkia Krokiew, według Heinza Kuttina, trenera polskiej reprezentacji, ma być przygotowana na środę "Planu B nie ma" - przyznał Grzegorz Mikuła, rzecznik prasowy Polskiego Związku Narciarskiego. "Już w czwartek kadra leci na kolejny konkurs. Nie ma czasu na poszukiwanie czynnej skoczni" - dodał.