Finał odbędzie się w niedzielę. Natomiast w sobotę, w meczu o trzecie miejsce Rosja grać będzie z Czechami. Finowie po raz pierwszy wystąpią w finale olimpijskim, Szwedzi w igrzyskach w 1994 roku zdobyli złoty medal (po wygraniu z Kanadą). Niesamowite emocje zafundowali kibicom zgromadzonym w Palasport Olimpico w Turynie zawodnicy Szwecji i Czech w półfinałowym spotkaniu turnieju hokeistów. Bardzo dobrze grający Szwedzi pokonali mistrzów świata 7:3. W finale ich rywalem będzie ktoś z pary Finlandia - Rosja. Czesi w sobotnim meczu o brązowy medal zagrają z przegranym. "Trzy Korony" ostatni raz w finale igrzysk olimpijskich wystąpiły w 1994 roku w Lillehammer, gdzie po rzutach karnych pokonały Kanadę. W tym roku też mają szansę "złoto", bo z każdym meczem grają coraz lepiej. Piątkowy półfinał rozpoczął się wspaniale dla Szwedów. Już w 34. sekundzie prowadzenie dla podopiecznych Bengta Ake Gustafssona zdobył Fredrik Modin. Co prawda chwilę później wyrównał Martin Straka, ale potem nastąpił popis reprezentantów "Trzech Koron". Szwedzi zdobyli cztery gole z rzędu (jeden w pierwszej, trzy w drugiej tercji), zmuszając trenera Aloisa Hadamczika do zmiany bramkarza. Milana Hniliczkę zastąpił Tomas Vokoun. Zmiana w bramce podziała mobilizująco na Czechów, którzy w przeciągu 45 sekund zdobyli dwa gole. To było jednak wszystko, na co tego dnia pozwolili rywalom Szwedzi. I w ten sposób, po raz drugi w turyńskiej olimpiadzie, w finale turnieju hokeja na lodzie wystąpi reprezentacja "Trzech Koron". Kilka dni temu Szwedki zostały srebrnymi medalistkami. Na tle słabo grającej drużyny czeskiej hokeiści Szwecji pozostawili korzystne wrażenie. Solidni w obronie, mający wsparcie w dobrze i szczęśliwie broniącym Henriku Lundqviście, zagrali skutecznie w ataku. Zdobyli w sumie siedem bramek - przez siedmiu zawodników, w tym jedną Henrik Sedin po akcji z bliźniakiem, Danielem. Hokeiści Finlandii kontrolowali przebieg wydarzeń na lodowisku. Dobrze przygotowani taktycznie, uważni w obronie, skuteczni w kontratakach wygrali z Rosjanami łatwiej niż można się było spodziewać. Mieli też silny atut w postaci bramkarza Anttero Niittymaekiego (Philadelphia Flyers). Rosjanie nie potrafili sobie poradzić z taktyką rywali. Atakowali niemal przez cały mecz, na ogół jednak czynili to chaotycznie i nie potrafili sforsować obrony fińskiej, nawet gdy grali z przewagą dwóch zawodników (Finowie w podobnej sytuacji również byli nieskuteczni). Bramki zdobywali tylko Finowie. W 7 min Ville Peltonen zmienił kierunek strzału Kimmo Timmonena i Jewgienij Nabokow, dobrze broniący w tym meczu, został pokonany. Peltonen, jak i Saki Koivu pokonali Nabokowa, gdy Finowie grali w liczebnej przewadze, Toni Lydman i Olli Jokinen przy równych liczebnie siłach obu rywali. Zobacz WYNIKI oraz ZDOBYWCÓW GOLI w półfinałach Zobacz statystyki meczu Szwecja - Czechy Zobacz statystyki meczu Finlandia - Rosja Zobacz galerię z półfinału