Czynsz, potrącany przymusowo z ich pensji, wynosił w sumie 200 tys. koron (100 tys. złotych) miesięcznie. Przed tygodniem norweska inspekcja pracy zamknęła dwie budowy w miejscowości Toensberg, na których pracowali polscy robotnicy. Pracodawca wypłacał im pensje dużo poniżej ustalonego kontraktu i potrącał przymusowo za czynsz 2500 koron miesięcznie za łóżko lub materac w zdezelowanej jednopiętrowej willi. Właścicielem willi okazał się Ronny Johnsen, który tłumaczy się, że nie wiedział że mieszkają tam polscy robotnicy i nie wiedział też w jakich warunkach. Inspektor Inspekcji Pracy Arne Brgsholm tłumaczy jednak, że Johnsen wynajmując budynek jest odpowiedzialny za warunki jakie w nim panują. - Wynajmujący musi przypilnować, aby warunki dotyczące bezpieczeństwa, zdrowia i środowiska pracy były zgodne z przepisami. W tym przypadku wszystkie przepisy zostały złamane. Kiedy weszliśmy do piwnic zostaliśmy wstrząśnięci. Prowizorycznie zainstalowane kable elektryczne iskrzyły i w razie pożaru nie było żadnej drogi ucieczki - powiedział Bergsholm. Opisał, że Polacy mieszkali w przepełnionym do granic możliwości budynku w piwnicach i na strychach bez wentylacji, a łóżka i materace były ustawione jedno przy drugim. Norweskie media określają budynek jako dom zgrozy i skandaliczną willę. 38-letni Ronny Johnsen rozegrał 61 meczów w reprezentacji Norwegii. Obecnie jest obrońcą Valerenga Oslo. W latach 1996/2002 grał w Manchester United, a następnie w Aston Villa i Newcastle.