Faworytką jest oczywiście Polka, 12. rakieta świata w rankingu WTA. "De los Rios to zawodniczka ze starszego pokolenia, 33-letnia pani, która na zawody jeździ z nastoletnią córką" - powiedziała o Paragwajce krakowianka, cytowana przez "Przegląd Sportowy". Do tej pory obie zawodniczki spotkały się raz, w 2007 roku nasza reprezentantka wygrała 6:0, 6:2. "Niby zwyciężyłam gładko, lecz dziś traktuję to spotkanie w kategorii "dawno i nieprawda" - stwierdziła Radwańska. "Plan minimum to powtórzyć czwartą rundę z ubiegłego roku, obronić punkty, których ostatnio trochę pogubiłam" - dodała. 20-letnia tenisistka nie ma najlepszego zdania o organizacji turnieju w Paryżu poczynając od kierowców wożących ją na treningi "z rozkładem to raczej są na bakier", poprzez stołówkę "jedzenie jest na pewno nie gorsze niż na Wimbledonie, ale jeśli na posiłek czeka się w kolejce 40 minut, to jak zachwycać francuską kuchnią"? Plusem są za to szatnie. "Mamy tu z siostrą mały salon piękności, są też komputery i nawet mała siłownia. Luksus, Francja elegancja" - mówiła. No i oczywiście Paryż. "Samo miasto jest przepiękne, przez kilka lat zwiedzaliśmy Wieżę Eiflla, Luwr i mnóstwo innych zabytków. Dla osób lubiących zakupy - raj" - powiedziała. Na deser został Eurodisneyland. "Obiecałyśmy sobie z Ulą, że musimy się w nim zabawić. Ale niech to będzie nagroda po turnieju" - stwierdziła Agnieszka Radwańska. Dopiero we wtorek na kort wyjdzie jej siostra, która spotka się z Belgijką Yaniną Wickmayer. Tego dnia swój pierwszy mecz rozegra też Łukasz Kubot, nasz jedynak w grze pojedynczej mężczyzn. Jego rywalem będzie Serb Viktor Troicki.