- Do środy pozostało niewiele czasu. Jest to taki moment, kiedy można jedynie poprawić jakieś szczegóły w tym, co wypracowałem w jesiennym okresie. A te przygotowania oceniam bardzo pozytywnie. Jednak dopiero niebawem sprawdzę czy moje odczucia pokrywają się z prawdą - powiedział urodzony 21 grudnia 1973 i wciąż mieszkający w Wodzisławiu Śląskim Tomasz Sikora. Oceniając trasę w Ostersundzie przyznał, że nie należy ona do tych, które lubi. "Do tego jeszcze zaczynamy starty od najdłuższego dystansu. Czuję, że będzie to dla mnie bardzo ciężki tydzień, ale może przyszedł czas by i ten obiekt polubić?" - zastanawia się wicemistrz olimpijski. Z niedawnego sprawdzianu, jaki zrobił sobie na miejscu zawodów przed biegiem na 20 km, jest zadowolony. "Pokonałem równym tempem pięć kółek po 2,5 km każde w 6.04, 6.04, 6.08, 6.06 i 5.56. Strzelałem cztery razy z efektami 2-0-0-0" - poinformował Sikora, który przygodę z biathlonem rozpoczął blisko 20 lat temu. - Osobiście bardzo się cieszę, że po tylu latach treningów nie czuję znużenia sportem, a wręcz odwrotnie - nie mogę doczekać się pierwszych poważnych startów - podkreślił czterokrotny uczestnik zimowych igrzysk (1994, 1998, 2000 i 2006), medalista mistrzostw świata i Europy. W sezonie 2005/2006 zajął pierwsze miejsce w klasyfikacji generalnej sprintu Pucharu Świata wyprzedzając Ole Einara Bjoerndalena, najbardziej utytułowanego biathlonistę wszech czasów. Norweg ma w dorobku m.in. pięć złotych medali olimpijskich (w tym cztery zdobyte w Salt Lake City w 2002 roku), a po Kryształową Kulę za zwycięstwo w klasyfikacji końcowej PŚ sięgnął po raz piąty w karierze - wcześniej triumfował w 1998, 2003, 2005 i 2006 roku. Sezon PŚ zakończy się 29 marca w Chanty Mansijsku na Syberii. Mistrzostwa świata odbędą się w dniach 14-22 lutego w Pyeongchang w Korei Płd.