ZOBACZ ZAPIS RELACJI NA ŻYWO Przez pierwsze 25 minut obserwowaliśmy w miarę wyrównany mecz. Co prawda częściej przy piłce byli gracze Guardioli, lecz swoje sytuacje mieli zarówno gospodarze jak i goście. Ale od 26 minuty nastąpiła prawdziwa "nawałnica" gospodarzy. W przeciągu dwóch minut dwa razy na listę strzelców wpisał się Thierry Henry. Francuz najpierw wykorzystał gapiostwo Boumsonga i po otrzymaniu prostopadłej piłki popędził sam na sam z Llorisem. Pewny strzał dał prowadzenie gospodarzom. Jeszcze nie umilkły wiwaty na Camp Nou, gdy Henry po raz drugi cieszył się z gola. Tym razem Francuza obsłużył fantastycznym podaniem Xavi. Rozgrywający Barcy zagrał do niepilnowanego Henry'ego , czekającego z lewej strony pola karnego, a ten kropnął z lewej nogi nie dając szans bramkarzowi. Trzeci gol to przebudzenie uśpionego geniusza. Leo Messi postanowił zabawić się w Maradonę. Rozpoczął akcję na prawej stronie boiska, mijał z piłką kolejnych rywali, wpadł w pole karne, gdzie jakby "dla hecy" wymienił na moment piłkę z Eto'o, a potem po prostu uderzył z lewej nogi tak, że Lloris nie miał żadnych szans na obronę. Ta akcja wyglądała tak, jakby rywale zamienili się w tyczki slalomowe... Przed przerwą padł też czwarty gol dla Barcy. Jako że trafienia zanotowali już Henry i Messi do akcji wkroczył Eto'o. Najpierw przegrał pojedynek z Llorisem (po indywidualnym przeboju strzelił w nogi golkipera), ale chwilę później już nie spudłował. Dostał piłkę od Henry'ego na środek pola karnego i pewnym strzałem wykonał egzekucję na Lyonie. Było 4:0 dla Barcelony. Nieoczekiwanie piłkarze Lyonu zdobyli przed przerwą "kontaktowego" gola. Po centrze z rzutu rożnego Juninho piękną główką popisał się Makoun. Trafił w "widły" bramki Valdesa i ustalił wynik do przerwy. Po zmianie stron znów skutecznie zaatakowali goście. W 48 minucie Delgado ładnie przedarł się prawym skrzydłem, dograł na środek pola karnego, gdzie piłkę przepuścił Benzema. Ta wylądowała u stóp Juninho, który bez namysłu strzelił z pierwszej piłki i po raz drugi pokonał Valdesa. Barcelona prowadząc 4:2 nieco spuściła z tonu, a mecz się zaostrzył. Zamiast bramek na Camp Nou oglądaliśmy więc festiwal kartek. Obejrzeli je Henry, a także Cris, Juninho, Grosso, Makoun, Delgado i Toulalan. Pod koniec spotkania za drugą żółtą kartkę z boiska wyleciał Juninho i Lyon pozostał tylko w dziesiątkę. Wykorzystała to Barcelona, która w 95 minucie dobiła rywali piątym golem. Po raz kolejny podawał Xavi, który tym razem obsłużył idealnym passem Seydou Keitę. Ten wyszedł sam na sam z Llorisem i niczym rasowy snajper minął go i trafił do pustej siatki. Po tym spotkaniu można śmiało stwierdzić, że Barcelona obok Liverpoolu i Manchesteru United jeden z największych faworytów do wygrania tegorocznej Ligi Mistrzów. Tradycyjnie świetne spotkanie rozegrał tercet napastników Messi - Eto'o - Henry, których mistrzowsko wspierał Xavi, cichy bohater spotkania i autor dwóch asyst. FC Barcelona - Olympique Lyon 5:2 (4:1) 1:0 Henry 26. min 2:0 Henry 28. min 3:0 Messi 40. min 4:0 Eto'o 43. min 4:1 Makoun 44. min 4:2 Juninho 48. min 5:2 S. Keita 90+5. min Barcelona: Victor Valdes - Daniel Alves, Gerard Pique, Rafael Marquez, Silvinho - Xavi, Yaya Toure, Andres Iniesta (90. Aliaksandr Hleb) - Lionel Messi, Samuel Eto'o (87. Bojan Krkić), Thierry Henry (75. Seydou Keita). Lyon: Hugo Lloris - Francois Clerc (46. Mathieu Bodmer), Cris, Jean-Alain Boumsong, Fabio Grosso - Juninho, Jeremy Toulalan, Jean Makoun - Cesar Delgado (61. Kim Kallstroem), Karim Benzema, Ederson (85. Abdul Kader Keita). Sędziował: Tom Henning Ovrebo (Norwegia). Żółte kartki: Henry (Barcelona) oraz Cris, Juninho, Delgado, Grosso, Makoun, Toulalan (Lyon). Czerwona kartka: Juninho (Lyon, 90. min, druga żółta). Pierwszy mecz: 1:1. Awans: Barcelona.