W innym spotkaniu grupy A reprezentacja Stanów Zjednoczonych przegrała u siebie z Serbią i Czarnogórą 1:3 (25:13, 34:36, 22:25, 17:25). - Odniesiemy dwa łatwe zwycięstwa. Japonia jest przeciwnikiem dużo słabszym - powiedział jeszcze w piątek Robert Prygiel, który nie poleciał z kadrą do Japonii. Łatwo nie było, choć biało-czerwoni prowadzili 2:0 w setach. Druga partia, wygrana na przewagi, pokazała jednak, że Japończycy na pewno się nie poddadzą. I tak się stało. Zawodnicy z Kraju Kwitnącej Wiśni wygrali dość łatwo dwa następne sety, a w bardzo emocjonującym tie-breaku gospodarze byli bliscy sprawienia niespodzianki. Ostatecznie górą w piątej partii byli Polacy i podopieczni Raula Lozanoa wciąż mają szansę na awans do turnieju finałowego Ligi Światowej. - Zwycięstwo, to zostało w ostatniej chwili wyrwane rywalom z gardła - powiedział mistrz olimpijski i świata Ryszard Bosek. - Polskim siatkarzom wyraźnie nie szło w sobotni ranek. Wygrali, bo walczyli do końca i mocno chcieli odnieść zwycięstwo, w które wierzyli. To chyba jedyny, ale bardzo duży, pozytyw tego spotkania - dodał. Ryszard Bosek podkreślił, bardzo dobrą grę Sebastiana Świderskiego, który "miał wysoką skuteczność w ataku i trzymał ten element gry". Pierwszy set nie zapowiadał takich kłopotów. Co prawda rywale stawiali twardy opór do drugiej przerwy technicznej (16:15 dla Polski), ale końcówka została wygrana w sposób bezapelacyjny. Szczególnie imponował polski blok. W drugim secie gospodarze, grając przede wszystkim skutecznie w obronie, utrzymywali 2-3 punktową przewagę. Polski zespół mający też problemy z przyjęciem zagrywki przegrywał już 20:23. Jednak trzy kolejne punkty zdobyli goście m.in. dzięki świetnej zagrywce Mariusza Wlazłego i skutecznemu atakowi Sebastiana Świderskiego z bardzo trudnej sytuacji. W ostrej wymianie ciosów w końcówce partii, gdzie były asy serwisowe (Michał Winiarski) i efektowne minięcia rywali (Mariusz Wlazły) Polska wygrała 30:28. Przebieg trzeciego i czwartego seta był bardzo podobny. Japończycy obejmowali szybko przewagę (8:3) i bez problemów utrzymywali ją do końca. Polski zespół mocno ułatwiał im grę popełniając proste błędy. Początek tie-breaka był również podobny do dwóch wcześniejszych setów. Gospodarze prowadzili 4:1 i 7:4. Koniec był inny. Japoński zespół nie wykorzystał kilku piłek meczowych. - Mieliśmy horror wysokiej klasy, ale też sporo szczęścia - powiedział Bosek. - Japonia jest takim zespołem, z którym nie powinniśmy przegrywać. W spotkaniu w Funabashi nie grał Daniel Pliński, z powodu urazu kostki lewej nogi. Grupa A Japonia - Polska 2:3 (19:25, 28:30, 25:21, 25:18, 20:22) Japonia: Abe, Saito, Chiba, Yamamura, Ishijima (27 pkt), Koshikawa (21), Tsumagari (libero) oraz Onoue, Yamamoto, Suzuki, Tomonaga. Polska: Zagumny (2), Wlazły (18), Grzyb (12), Kadziewicz (14), Winiarski (12), Świderski (21), Ignaczak (l) oraz Szymański (11), Murek, Żygadło. Zobacz wyniki i tabelę Ligi Światowej