Siatkarze na lotnisku Okęcie pojawili się w biało-czerwonych koszulkach z napisem "medalista mistrzostw Europy 2011" na plecach. Każdy z zawodników oraz członkowie sztabu otrzymali w prezencie kwiaty-słoneczniki. -Jak świętowaliśmy sukces? To tajemnica zawodowa. Mogę ujawnić tylko, że prezes (szef PZPS Mirosław Przedpełski) zorganizował nam kolację - powiedział najwyższy w polskiej ekipie Marcin Możdżonek. "Biało-czerwonym" nie udało się obronić tytułu, ale trzecie miejsce zostało przyjęte przez fanów jako duży sukces. Kilkuset kibiców skandowało w hali przylotów: "Dziękujemy" i "Polska, Biało-czerwoni". Zawodnicy natomiast odwdzięczali się rozdawaniem autografów i podpisywaniem piłek, które na Okęcie dostarczył sponsor kadry. Wśród fanów, siatkarzy witał też wiceminister sportu Tomasz Półgrabski. - Moja mama jest waszym kibicem i po każdym meczu jest bardzo szczęśliwa - mówił polityk. W drodze po medal Polacy wygrali cztery z siedmiu spotkań, w tym najważniejsze - o brąz z Rosją 3:1. - Ogromną satysfakcją był moment kapitulacji rywali, moment, w którym widzieli, że już nie mogą tego meczu wygrać - podkreślił rozgrywający Łukasz Żygadło. Wcześniej, bo w półfinale Polacy byli jednak wyraźnie gorsi od Włochów. - W szatni, po tym meczu zrodziło się to coś, co pozwoliło wygrać następnego dnia z Rosją. Wiedzieliśmy, że takiego słabego spotkania, jak w sobotę, już nie zagramy - przyznał libero Krzysztof Ignaczak. - Przed decydującym meczem nastroiła nas bojowo muzyka AC/DC. Piotrek Gruszka miał wcześniej oddać kolumny bratu, ale na szczęście tego nie zrobił i mogliśmy odpowiednio nastroić się przed tym spotkaniem. Każdy z nas wyszedł na boisko zrelaksowany, ale w pełni skoncentrowany, ze świadomością, że to nasza szansa, którą wykorzystaliśmy. W końcówce widziałem w oczach Rosjan rezygnację. Wcześniej nie wierzyłem w nasz zespół, ale teraz to są moi najlepsi koledzy - żartował Ignaczak wskazując na kolegów z reprezentacji. Jednym z zawodników, który dwa lata temu sięgnął po złoto w Izmirze był Piotr Gruszka. - Najważniejsze, że daliśmy ludziom uśmiech i radość, bo bardzo tego potrzebują. Brązowy medal dla nas jest tak cenny jak złoty. W imprezie tej rangi nie uczestniczyła wcześniej połowa zespołu, ale dzięki charakterowi jesteśmy na trzecim miejscu - przyznał 34-letni kapitan reprezentacji siatkarzy. Radości nie ukrywał także trener Andrea Anastasi. - Może nie wszystko było perfekcyjne, ale ciężka praca przyniosła efekt. Jestem szczęśliwym człowiekiem i trenerem - przyznał włoski szkoleniowiec. Kontrowersje w trakcie mistrzostw wywołała jedynie postawa Polaków w meczu ze Słowacją. "Biało-czerwoni" posądzeni byli o celową porażkę, aby uniknąć rywalizacji z Rosją, z którą ostatecznie spotkali się w meczu o brązowy medal. - Wybraliśmy taką drogę, a nie inną. Okazała się ona słuszna. Jesteśmy jednak zażenowani, że do tej pory nie wymyślono sposobu, aby uniknąć manipulowania wynikami meczów. Na pewno nie jest to zgodne z duchem fair-play - przyznał Piotr Nowakowski. Do Warszawy nie wrócili dwaj zawodnicy. Jakub Jarosz postanowił od razu polecieć do swojego klubu - Andreoli Latiny, a Bartosz Kurek ma wrócić sam w poniedziałkowy wieczór.