Shum na razie jest bliższy awansu, bo wygrał u siebie 2:1. - Zdajemy sobie jednak sprawę z tego, że będzie to trudny mecz, bo Wisła też chce awansować. Postaramy się zagrać dobrze, zrobimy wszystko, by wygrać. Naszym celem jest trzecia runda eliminacji do Ligi Mistrzów - mówi otwarcie. Były szkoleniowiec m.in. Panathinaikosu Ateny nie chciał wracać do tego, że z powodu awarii samolotu przyjazd Beitaru do Krakowa opóźnił się o jeden dzień. Shum nie chciał też się rozwodzić o zawodnikach, których zostawił w Izraelu z powodu kontuzji (zwłaszcza obrońca Shimon Gerson). - Dla mnie liczą się ci, których mam do dyspozycji w Krakowie. Nawet mamy w drużynie jakieś drobne problemy zdrowotne, to ich nie zdradzę. Powiem tylko tyle, że już 24 godziny po pierwszym meczu byłem pewien składu, w jakim wyjdę na jutrzejszy mecz, ale pojawiły się kłopoty zdrowotne. I tak przeciw Wiśle wyjdzie skład, który uznam za najmocniejszy - zapewnił. Jak ewentualne wyeliminowanie wyżej notowanej w rankingu UEFA Wisły wpłynie na Beitar? - Mamy doświadczenia w eliminacjach do Ligi Mistrzów, ale to niedługa tradycja. Przechodząc Wisłę chcemy ją wzbogacić - tłumaczył trener ekipy z Jerozolimy. Shum nie obawia się też o zgranie zespołu, do którego przed sezonem wprowadzono nowe twarze (m.in. Fernandez i Abreu). - Widzieliście już tydzień temu, jak grali nowi gracze. Już pokazali, że są zgrani, a każdy następny tydzień będzie się przyczyniał do jeszcze lepszego zrozumienia z zespołem - podkreślał. Starcie Wisła - Beitar w środę o godz. 20.45. Michał Białoński, Kraków