Sezon AMA Supercross Championship rozpoczął się na początku stycznia w Anaheim. Rywalizacja odbywała się co tydzień do 7 marca, kiedy ścigano się w Daytona Beach. W klasie 450Sx pięć zwycięstw odniósł Eli Tomac, a trzy - Niemiec Ken Roczen. Kolejne wyścigi były zaplanowane w Indianapolis, Detroit, Seattle, Denver, Foxborough i Las Vegas, ale z powodu pandemii koronawirusa nie doszły do skutku. Teraz ogłoszono, że od 31 maja do 21 czerwca zawody będą rozgrywane w Sale Lake City. "Jednego dnia szykowaliśmy się do wyścigu w Indianapolis, a następnego wszystko się skończyło" - przyznał Tomac. Motocykle znalazły się w garażach, zawodnicy nie mogli trenować, a organizatorzy serii amerykańskich wyścigów w supercrossie szukali rozwiązać i zaczęli tworzyć plan powrotu do rywalizacji. Chodziło m.in. o to, aby uniknąć katastrofalnych konsekwencji finansowych dla ludzi i samego sportu. Początkowo zakładano powrót jesienią, ale przykłady innych organizacji w Stanach Zjednoczonych sprawiły, że skorygowane i - co najważniejsze - znacznie przyspieszono realizację swych zamierzeń. Rozmawiano z pięcioma stanami o możliwości rozgrywania wyścigów (oczywiście z zachowaniem wszelkich obostrzeń), lecz ostatecznie zdecydowano się na Utah. Między innymi dlatego, że dał zielone światło jako pierwszy. giel/ sab/