To jest wynik, który prawdopodobnie będzie symbolem sensacyjnych rozstrzygnięć w piłce ręcznej do następnych mistrzostw. To tak jakby w futbolu przegrać z Wyspami Owczymi. Polacy przegrywając z Macedonią ulegli zespołowi reprezentującemu bałkańską piłkę ręczną, kontynuującemu szkołę jugosłowiańską, i który dostał się na mundial eliminując Islandię. A Serbowie przegrali z drużyną, która w reprezentuje trzeci świat piłki ręcznej. Choć to mistrzowie Ameryki Południowej, to w konfrontacji z zespołami europejskimi nigdy nie mieli szans. Przez 20 minut pierwszej połowy Canarinhos prowadzili, nawet trzema bramkami. Między 24. i 28. minutą na chwilę zmienili ich Serbowie, ale do przerwy był niespodziewanie remis 14:14. Po zmianie stron Serbowie już ani razu nie wyszli na prowadzenie, za to osiem razy notowano remis. Ostatni trzy minuty przed końcem 30:30, a po chwili karnego wykorzystał Ribeiro. Serbowie popełnili dwa błędy techniczne, i dali się zablokować przy rzucie. Po kolejnym przechwycie Brazylijczycy przejęli piłkę i 11 sekund przed końcem Hubner przypieczętował ich zwycięstwo. Leszek Salva, Varażdin