Tuż przed meczem "Isi" nad Wimbledonem rozpadało się. Na szczęście Polka grała na korcie centralnym, nad którym szybko zamknięto dach i ten mecz, w odróżnieniu od dziewięciu innych mógł się rozpocząć.W ósmym gemie Polka dzielnie walczyła. Szkoda nam było returnu w siatkę po słabym serwisie rywalki (126 km/h), ale też za moment to Goerges wyrzuciła na aut prostego smecza. Po chwili, po długiej wymianie "Isia" zmusiła Niemkę do błędu i wyrównała stan seta na 4-4. Agnieszka prowadziła 5-4, ale straciła gema na 5-5, a także kolejnego przy własnym podaniu. Goerges postanowiła wykorzystać ten kryzys w grze Polki. Agnieszka przegrywała 0-40, by doprowadzić do stanu po 40 i mając smecza przy siatce, zdecydowała się na uderzenie piłki z powietrza, ale wyrzuciła ją w aut! Za moment Niemka zapewniła sobie zwycięstwo w trwającym 49 minut secie. Goerges lepiej serwowała, mocniej uderzała i to były jej atuty. Podczas gdy prędkość piłki po zagrywce "Isi" rzadko przekraczała 160 km/h, po uderzeniach Julii rozpędzała się do ponad 180 km/h! Zbyt mało w wykonaniu naszej najlepszej tenisistki było akcji, jak na 40:30 w siódmym gemie drugiego seta, gdy Polka pogoniła rywalkę po korcie, by w końcu posłać jej nie do odebrania krzyżową piłkę z forhendu, która spadła tuż za siatką. Ta akcja wywołała westchnienie podziwu, takie gremialne "Oooooch!" Dziewiątego gema "Isia" wygrała do zera, widać, że się rozkręcała. Niemal każdą dłuższą wymianę wygrywała. Prowadziła 5:4 i polowała na przełamanie serwisu Niemki. Ale o to było szalenie trudno wobec mocnych i celnych podań Goerges. Julia zrewanżowała się gemem wygranym do 0 i mieliśmy po pięć. W tie-breaku Aga zaczęła koncertowo. Prowadziła 5-0 i dopiero wtedy rywalka zdobyła punkt. Przed zmianą stron "Isia" wzięła łyk wody i przy małym dreszczowcu, Aga wygrała do pięciu wykorzystując czwartą piłkę setową. Po dwóch setach Goerges miała 15 asów serwisowych, podczas gdy Radwańska tylko sześć. Za to Polka wykazywała się zdecydowaną lepszą skutecznością pierwszego podania (72 procent - 80 w drugim secie - do 50 proc. Niemki). Pierwszy podwójny błąd serwisowy mieliśmy dopiero w trzecim gemie trzeciego seta, gdy Aga objęła prowadzenie 30-0. Za moment pięknym returnem zmusiła rywalkę do wyrzucenia piłki na aut i zrobiły się trzy piłki na przełamanie! Po ładnej, długiej wymianie stało się ono faktem! W piątym gemie Polka popełniła dwa niewymuszone błędy z rzędu, więc nawet przeciętnie w tym momencie serwującej Goerges udało się doprowadzić do stanu 3:1. W szóstym gemie Aga popełniła pierwszy podwójny błąd serwisowy wpadając w tarapaty przy stanie 30-40. Goerges w głowie przycisk "nieregularność" i proste piłki dwukrotnie wyrzuciła na aut, ale później popisała się świetnymi returnami i odrobiła przełamanie. Mieliśmy 3:3, a za moment 3:4, gdyż Niemka utrzymała swoje podanie. Po trzech przegranych z rzędu gemach Aga dopięła swego w ósmej partii. Później dzielnie walczyła o przełamanie - doprowadziła do stanu po 40 dzięki dojściu do siatki i pięknemu wolejowi z bekhendu. Po podwójnym błędzie Goerges "Isia" miała piłkę na przełamanie, ale Julia zagrała koncertowo pod siatką. Adze wyszedł jednak piękny return z bekhendu. Miała drugą szansę na przełamanie, ale wtedy Goerges zaserwowała jej na korpus, a po chwili popisała się asem i serwisem zapewniła sobie przewagę, a najdłuższego w spotkaniu gema zakończyła efektownym skrótem. Goerges prowadziła 5:4. Zrobiło się jeszcze bardziej nerwowo, gdy Aga wyrzuciła dwie proste piłki na aut i rywalka prowadziła 30-0 będąc o dwie piłki od wygrania meczu. Za moment Goerges potężnie zaatakowała na stronę forhendową i miała dwie piłki meczowe. Wykorzystała pierwszą z nich i przykra dla nas niespodzianka stała się faktem. Agnieszka wystąpiła w niebieskiej koszulce z czerwonym napisem "Poland" na plecach. Wolała pewnie grać w białej, ale taką miała Goerges. W boksie teamu Radwańskiej siedzieli m.in. jej ojciec-trener Piotr Robert i trener Tomasz Wiktorowski. I runda singla kobiet: Agnieszka Radwańska - Julia Goergers (Niemcy) 5:7, 7:6 (7-5), 4:6 Gem po gemie: I set (49 minut) 0-1 (przełamanie serwisu do 30), 0-2 (do 15), 1-2 (do 15 asem), 1-3 (do 15), 2-3 (przewagi), 2-4, 3-4 (przełamanie serwisu), 4-4 (na przewagi), 5-4 (do 15), 5-5 (do 0), 5-6 (do 15 break), 5-7 (na przewagi) II set (51 minut) 1-0 (do 30), 1-1 (do 30), 2-1 (do 15), 2-2 (do 30), 3-2 (do 30), 3-3 (do 0), 4-3 (na przewagi), 4-4 (do 30), 5-4 (do 0), 5-5 (do 0), 6-5 (do 15), 6-6 (do 30). Tie-break: 5-0, 5-2, 6-4 (as serwisowy), 6-5, 7-5. III set 0-1, 1-1 (do 0), 2-1 (przełamanie serwisu, do 15), 3-1 (do 0), 3-2 (do 0), 3-3 (przełamanie serwisu na przewagi), 3-4 (do 15), 4-4 (do 0), 4-5 (na przewagi), 4-6 (do 15). Sędziował Gianluca Moscarella z Włoch. Z Wimbledonu Michał Białoński