"W relacjach medialnych często padało określenie, że Kowalczyk jest mocna, że pokazała niebywałą siłę. To prawda, siła jest ważna, ale nie najważniejsza. Trzeba mieć jeszcze co najmniej kilka innych elementów lepszych od rywali, by móc ich pokonać" - powiedział 35-letni Sebastian Wenta. Jako lekkoatleta, kuzyn zmarłej przed rokiem mistrzyni olimpijskiej w rzucie młotem Kamili Skolimowskiej, zdobył w karierze 19 medali mistrzostw Polski w pchnięciu kulą i rzucie dyskiem. Po pięcioletnim rozbracie z królową sportu, wystartował w Spale w halowych mistrzostwach kraju. Pchnął kulę na 18,33 (szóste miejsce), a na siódmej pozycji uplasował się młodszy o cztery lata jego brat Łukasz - 18,05. Rezultatem 19,99 zwyciężył mistrz olimpijski Tomasz Majewski (AZS AWF Warszawa). "I co z tego, że jestem dużo silniejszy od Tomka? Nie wygram z nim w tej konkurencji, przede wszystkim z uwagi na gorszą technikę, szybkość i jeszcze parę innych elementów. Umiejętne ich połączenie w jedną całość plus odpowiednia psychika, bo w głowie jest połowa sukcesu, to droga na podium" - podkreślił Sebastian Wenta, halowy wicemistrz Polski w pchnięciu kulą z 2002 roku. Pięć lat później został wicemistrzem świata i Europy siłaczy (strong man), plasując się za Mariuszem Pudzianowskim. W tym samym roku (2007), jak również w 2008 i 2009, zdobył złote medale mistrzostw świata w sportach szkockich (highlander), z konkurencjami podobnymi do strong man. Teraz szykuje się do Highland Games, które w maju odbędą się w Kanadzie.