Kierowca Red Bull Racing - Sebastian Vettel w najbliższą niedzielę może świętować obronę tytułu mistrza świata kierowców Formuły 1. Jedyny warunek jaki musi spełnić młody kierowca stajni z Milton Keynes, to dojechać do mety na miejscu nie gorszym niż 10. Po pierwszym treningu, Niemiec przekonał się, że nie musi być takie oczywiste, a chwila nieuwagi może oznaczać uszkodzenie bolidu i koniec wyścigu. Taka sytuacja miała miejsce w końcówce pierwszej sesji treningowej. Mistrz świata nie ukrywa, że popełnił błąd, ale jednocześnie wyznaje, że w tym roku tor Suzuka w połączeniu z nowymi oponami Pirelli jest wyjątkowo zdradliwym obiektem. "Poranny błąd nie był wielki i wynikał z mojej dekoncentracji. Nie byłem w 100 procentach czujny, a pomyłki mogą na tym torze sporo kosztować. Próbowałem zatrzymać samochód w porę, ale uderzyłem lekko w barierę. To nie było mocne uderzenie, jednak uszkodziło bolid, więc było niepotrzebne. Nieznacznie wpłynęło to na nasze plany, ale mieliśmy za to porządne popołudnie. Tor jest dość zdradliwy w tym roku na tych oponach - sprawiają one, że samochód jest bardziej żywy, więc w niedzielę czaka nas ciekawy wyścig. Pokonywanie 130R z aktywnym DRS nie jest tak łatwe." - wyznał po porannej sesji Sebastian Vettel.