Dealer samochodowy Martin Kingham, twierdzi że również brał udział w wypadku. Skarży się, że Schumacher uderzył w jego nogę, a siła uderzeniowa odrzuciła go na dach samochodu. "Zadzwoniłem później do mojego kolegi i powiedziałem: nigdy nie uwierzysz kto mnie przejechał" - żartuje Kingham. Oficerowie z policji hrabstwa Kent rozmawiali z Schumacherem na miejscu zdarzenia, ale nie podjęli żadnych działań. Przyznali, że otrzymali zapewnienie, że nikt nie ucierpiał podczas kolizji. "Policjanci zostali wezwani do małej stłuczki, około 15:45 w niedzielę. Porozmawiali z uczestnikami zdarzenia, pomogli im wymienić dane osobowe i uznali, że na tym kończy się ich rola" - przyznał rzecznik policji w Lydd. Niemiecki kierowca po skończeniu kariery wyścigowej testuje auta dla Ferrari. Występuje również w reklamach samochodów Fiata, grając ogrodnika. Incydent potwierdziła rzeczniczka prasowa mistrza, Sabine Kehme. "Miała miejsce kolizja, lecz nikt nie doznał obrażeń. Michael współpracował z policją. Nie mamy nic więcej do powiedzenia".