Do prowadzącego Szwajcara Simona Ammanna traci bowiem już tylko dwa punkty. - Spokojnie, do końca sezonu jeszcze daleka droga. Mam jednak nadzieję, że nadal będę mocny. Zrobię co mogę, żeby zdobyć Puchar Świata - podkreśla popularny "Schlieri". Młody Austriak przyznał, że zawsze czuł się dobrze w Zakopanem. - Ta skocznia od początku mi leżała, należy do moich ulubionych. Publiczność jest tutaj rewelacyjna - zaznacza. Przed startem sezonu fachowcy podkreślali, że ten rok będzie należał do duetu Schlierenzauer - Thomas Morgenstern. Tymczasem wielką formą imponują Simon Ammann i Wolfgang Loitzl, który wcześniej nie należał do gwiazd austriackiej kadry. - Forma Simona nie jest dla mnie niespodzianką, już latem bardzo dobrze skakał. A Wolfgang? Zawsze był mocny, sądzę, że jego czas musiał nadejść - ocenia "Schlieri". Wielkimi krokami zbliżają się mistrzostwa świata, impreza numer jeden dla wielu skoczków w tym sezonie. A jakie priorytety ma sobotni bohater Wielkiej Krokwi? - Nie mam w domu ani złota MŚ, ani "Kryształowej Kuli", dlatego wybieram jedno i drugie - zdradza Gregor. Dariusz Jaroń, Zakopane