- To nie było ładne i przyjemne ani dla ekipy (Saxo Bank), ani dla Alberto. Ale jedni kolarze mają więcej kibiców, a inni mniej. Tak jak w sporcie, tak jak w życiu. Nie myślałem za dużo o tym - powiedział Schleck na konferencji prasowej w Les Herbiers. Sam Schleck, uważany za głównego rywala Contadora, został przyjęty przez publiczność brawami. - Mieć kibiców po swojej stronie, to dla mnie dodatkowa motywacja - podkreślił. Luksemburczyk ocenił, że trasa jest "skrojona" i dla niego, i dla Contadora. - Nie ma za dużo jazdy na czas (tylko 42,5 km), to jest zaleta. Podoba mi się ta trasa. Jeśli chcę wygrać Tour, muszę wykorzystać moje silne punkty, a w przedostatnim dniu (jazda na czas w Grenoble) decydować będzie świeżość. Sądzę, że wyścig rozstrzygnie się przed tym dniem. Mam taką nadzieję - dodał. Schleck nie przejmuje się słabszym wynikiem w czerwcowym wyścigu Dookoła Szwajcarii, w którym zajął 46. miejsce. - Nie byłem w najwyższej formie na pierwszych etapach, ale na ostatnich czułem się znakomicie. W ogólnej ocenie jestem bardzo zadowolony z tego wyścigu - podsumował. Andy Schleck zajął w dwóch ostatnich Tour de France drugie miejsce. W 2009 roku różnica między nim a Contadorem wyniosła 4 minuty i 11 sekund, a przed rokiem już tylko 39 sekund. Tour de France rozpocznie się w sobotę etapem z Gois do Mont des Alouettes (191 km). Na starcie stanie 198 kolarzy, a wśród nich trzech Polaków w barwach włoskiej grupy Liquigas: Sylwester Szmyd (numer startowy 98), Maciej Paterski (96) i Maciej Bodnar (92).