- Byłem trochę rozczarowany postawą Davida, gdyż nie próbował wygrać za wszelką cenę. Czytałem o możliwości zakończenia przez niego kariery, lecz na jego miejscu stoczyłbym jeszcze kilka walk w USA z rywalami pokroju Chrisa Arreoli czy Tomasza Adamka. On wciąż ma przecież przyszłość w królewskiej kategorii, ponieważ jest najbarwniejszą postacią tej dywizji, a jeden nieudany występ nie powinien go skreślać - uważa najważniejsza obecnie osoba w promocyjnej grupie Golden Boy Promotions, Richard Schaefer. - David ma odpowiednią charyzmę,mocny cios, uczy się na swoich błędach i przede wszystkim ma 30 lat, a to nie jest dużo jak na wagę ciężką. Dlatego jestem zdania, iż nadal nie powiedział jeszcze ostatniego słowa w tej kategorii. Bracia Kliczko zdominowali świat, ale czy myślicie, że ktokolwiek w USA interesuje się braćmi Kliczko? Żeby zostać królem wagi ciężkiej należy robić coś więcej niż tylko wygrywać, dlatego wciąż wolę Haye'a niż ich - uważa Schaefer, dodając przy okazji, że on wraz z całą grupą Golden Boy Promotions doradzali Anglikowi wybór drugiego z braci - Witalija. - Zarówno Oscar De La Hoya jak i nasi "matchmakerzy" woleli widzieć Davida z Witalijem w ringu. Władimir jest bardziej atletyczny, z kolei Witalij porusza się niczym robot. Dlatego elastyczność, szybkość i atletyzm Haye'a sprawiłyby sporo kłopotów Witalijowi - zakończył przedstawiciel jednej z największych grup promocyjnych.