Magnesem dla arbitrów będą oczywiście wysokie pensje. "Daily Mail" twierdzi, że Saudyjczycy postanowili zaproponować pracę w Saudi Professional League sędziom, który na co dzień "gwiżdżą" mecze angielskiej Premier League. Czołowym arbitrom bieda na Wyspach Brytyjskich raczej nie grozi, jednak oferta i tak ma być odpowiednio korzystniejsza i zachęcająca do przeprowadzki. Obecnie europejskich sędziów w arabskiej lidze praktycznie nie ma - prowadzili jedynie pojedyncze mecze. Saudyjczycy mogą się natomiast obawiać, że ich rodzimi rozjemcy nie sprostają prowadzeniu meczów z udziałem piłkarskich gwiazd. Aby więc poziom ligi rósł pod każdym względem, chcą sprowadzić zawodowców z Europy. W kwietniu na jednorazową sędziowską przygodę w Arabii Saudyjskiej dał się skusić Michael Oliver, na co dzień sędziujący w Premier League. Za jeden mecz arbiter dostał 3000 funtów, dwukrotność tego, co otrzymuje w Anglii. Saudyjczycy sfinansowali mu również oczywiście przelot i cały pobyt. Wybrali najlepszych piłkarzy dekady. Dwóch Brazylijczyków w pierwszej trójce Saudyjczycy kusili Szymona Marciniaka Nie jest tajemnicą, że w ostatnich miesiąca przedstawiciele saudyjskiej ligi kontaktowali się z Szymonem Marciniakiem. Polski arbiter miał dostać wyjątkowo lukratywną ofertę, która jednak wiązałaby go z tamtejszymi rozgrywkami praktycznie na wyłączność, co oznaczałoby, że w zamian za kosmiczne zarobki Polak mógłby już zapomnieć o sędziowaniu najważniejszych meczów Ligi Mistrzów, mistrzostw świata, czy mistrzostw Europy. Oferta miała opiewać na trzy lata, ale nasz arbiter zapewnił, że ją odrzuca, bo najbliższe sezony chce spędzić w Europie - marzy m.in. o sędziowaniu finałowego meczu na przyszłorocznych igrzyskach olimpijskich w Paryżu. Marciniak nie wyklucza natomiast okazjonalnych wyjazdów do Arabii Saudyjskiej i prowadzenia tam pojedynczych spotkań. Hiszpańskie media: Robert Lewandowski przekazał Xaviemu ważną decyzję