W tej klasyfikacji ma 15 punktów i o sześć wyprzedza Hiszpana Andoniego Lafuente z Euskaltela. Teraz przed reprezentantem Polski natrudniejsze zadanie, obronić tę przewagę, a w piątek zabójczy etap z Krynicy Zdroju do Zakopanego, na którym jest sześć premii górskich pierwszej kategorii. - Musi pan bardzo lubić film "Ścigany", w którego ostatniej wersji kinowej wystąpili Tommy Lee Jones i Harrison Ford. - (Śmiech). Generalnie jestem ścigany już od trzech etapów. Atakuję na samym początku, a dla zawodnika, który uciekał już przez kilka dni, to są najgorsze momenty, jak mówimy - chce "rozerwać nogi". Tym bardziej, że w czwartek od początku było bardzo ciężko, bo jak się mówi po kolarsku były "wymiany". Na dalszych kilometrach nogi zaczynają jednak lepiej pracować, bo ubytki w mięśniach i zakwasy są już "rozjeżdżone". Niestety, znowu brakło, żeby dojechać do mety, ale według mnie dzisiaj było najlepsze towarzystwo w ucieczce, bo wszyscy zgodnie współpracowali, nikt nie udawał, nikt się nie obijał. Jestem zadowolony i chcę podziękować kolegom z ucieczki. - Dzisiaj, w porównaniu ze środą, pańska praca nie poszła na marne. - Plan miałem nieco inny. Wczoraj przecież zdobyłem dosyć dużą przewagę w klasyfikacji najaktywniejszych i w czwartek chciałem trochę odpocząć w peletonie, ale siła wyższa, anulowano wyniki etapu i znowu musiałem walczyć o punkty na lotnych premiach. W piątek na pewno nie będzie łatwo, ale dam z siebie wszystko, żeby dowieźć koszulkę do mety. - No właśnie, w piątek czeka kolarzy najtrudniejszy odcinek tegorocznego Tour de Pologne, podczas którego zostanie rozegranych sześć premii górskich pierwszej kategorii. - Ja koncentruję się na koszulce najaktywniejszego. Na samym początku etapu są lotne premie i nie wykluczam, że znowu szybko zaatakuję, by zdobyć kilka dodatkowych punktów. O trudności tegorocznego Tour de Pologne świadczy fakt, że przed startem czwartkowego etapu, który prowadził z Nałęczowa do Rzeszowa, wycofali się m.in.: Belg Mario Aerts z Silence-Lotto, Szwed Gustav Larsson z CSC Saxo Bank czy Holender Joost Posthuma z Rabobanku, a do mety nie dojechali m.in. - Raul Alarcon ze Scotta, który był tak aktywny w środę, czy Francuz Christophe Le Mevel z Credit Agricole. Rozmawiał Paweł Pieprzyca, Rzeszów *** <a href="http://sport.interia.pl/galerie/kolarstwo/tdp-z-naleczowa-do-rzeszowa/zdjecie/duze,863792,1,289" target="_blank">Zobacz zdjęcia z piątego etapu Tour de Pologne!!</a>