Ekstraklasa: wyniki, terminarz, strzelcy, gole Sandecja awans do najwyższej klasy rozgrywkowej w Polsce zapewniła sobie w połowie maja, na trzy kolejki przed końcem rozgrywek I Ligi. W Nowym Sączu już wtedy wiedziano, że klub ze względu na brak odpowiedniej infrastruktury, nie będzie mógł grać na stadionie przy Kilińskiego. Od razu zapowiadano, że miasto jak najszybciej będzie chciało ruszyć z budową nowego obiektu. Po dwóch miesiącach od awansu, na razie przy Kilińskiego nic się jednak nie zmieniło. - Czekamy na jakieś konkrety. Na razie dochodzą do nas tylko jakieś szczątkowe informacje, nic potwierdzonego. Na stadionie, nad czym bardzo ubolewam, nic się nie dzieje od awansu. Dużo czasu minęło od tego momentu i powinno to już ruszyć z kopyta. Niestety są jakieś przeszkody formalne. Z czym? Nie mam pojęcia. Na tę chwilę nie za kolorowo to wygląda - mówił w rozmowie z Interią kapitan zespołu Dawid Szufryn. W klubie nie znają konkretów, więc o postępy przy budowie nowego stadionu zapytaliśmy w urzędzie miasta. Z informacji, które uzyskaliśmy wiadomo, że miasto czeka na zlecone osobnej firmie opracowanie programu funkcjonalno-użytkowego. Jego celem jest opisanie konkretnych wymogów, jakie ma spełniać nowy stadion. Po jego przygotowaniu, będzie można ogłosić przetarg. Firma, która go wygra będzie odpowiedzialna za zaprojektowanie i wybudowanie sądeckiego stadionu. Miasto wciąż pracuje także nad oszacowaniem kosztów budowy nowego obiektu Sandecji. Wstępnie wiadomo, że mogą one wynieść od 20-45 milionów złotych. Z informacji, które uzyskaliśmy od miasta wynika, że opracowanie programu funkcjonalno-użytkowego powinno zakończyć się w przeciągu kilku najbliższych tygodni. Dokładnej daty jednak nikt nie był w stanie podać. - Szukamy rozwiązania, takiego montażu finansowego, by jak najmniej obciążać budżet miasta - tłumaczył na początku czerwca prezydent Nowego Sącza Ryszard Nowak. Z budową nowego stadionu Sandecji najwcześniej chciano ruszyć we wrześniu. W lipcu już spodziewano się ogłoszenia przetargu. Sprawy jednak trochę się przeciągnęły i na razie stadion stoi, jak stał. Przejeżdżając ulicą Kilińskiego można nawet czasami zobaczyć, jak podlewana jest na nim murawa. Do rozbiórki starego obiektu do tej pory przyczynili się jedynie kibice, którzy po ostatnim meczu u siebie w I Lidze, zabrali do domów na pamiątkę stadionowe krzesełka. "Biało-czarni" na razie rozgrywają domowe mecze w Niecieczy. Mają jednak nadzieję, że na wiosnę, będą mogli występować u siebie. - Nie ma to jak granie przy Kilińskiego - mówił z sentymentem kapitan Dawid Szufryn. Sandecja poziomem sportowym na razie pokazuje, że zasłużenie awansowała do Ekstraklasy. Oby na wysokości zadania stanęli też ludzie odpowiedzialni za wybudowanie nowego stadionu w Nowym Sączu. Czekają na niego nie tylko piłkarze, ale przede wszystkim kibice, którzy za swoją drużyną muszą przemierzać dodatkowe kilometry. Adrianna Kmak