Najlepiej grę Gliwy podsumują rywale, a dokładnie Michał Helik, obrońca Cracovii, który jako jedyny w sobotę zdołał go pokonać. - Miałem jeszcze jedną okazję, ale wyśmienicie się zachował. Potem obronił strzał Mateusza Szczepaniaka, choć nie wiem jakim cudem to wyjął. Tak samo jak nie miał prawa obronić uderzenia Piotra Malarczyka... Szkoda, że to wszystko działo się w meczu przeciwko nam... - mówił z uznaniem o Gliwie Helik. Słabe liczby W Ekstraklasie Gliwa gra od 10 lat, ale tylko jeden sezon w pełni może zaliczyć do udanych. Wcześniej notował odpowiednio 0, 2, 0, 5, 8 i 12 spotkań na sezon. Dopiero w ekstraklasowych rozgrywkach 2012/2013 w Zagłębiu Lubin mógł z pełną odpowiedzialnością nazwać się podstawowym bramkarzem (28 spotkań), ale później znów była niezbyt udana przygoda z rumuńskim Panduri Targu Jui. W końcu jednak trafił do Sandecji i w klubie pewnie do dziś chwalą dzień, w którym zdecydowali się go zatrudnić. Gliwa może jakoś wybitnie w awansie do Ekstraklasy nie pomógł, ale na piłkarskich salonach już wielokrotnie uratował drużynie skórę. "Będąc w pełni obiektywnym - tym meczem Michał Gliwa znów udowadnia, że zasługuje nawet na powołanie do kadry!" - napisał na Twitterze Marcin Rogowski, rzecznik prasowy Sandecji, po poprzednim spotkaniu z Piastem Gliwice. Może, może, może... Czy sztab szkoleniowy beniaminka ma podobne zdanie? Gliwa pewnie nie jest w stanie rywalizować z takimi zawodnikami jak Wojciech Szczęsny i Łukasz Fabiański, ale jakby wypadł w porównaniu z Łukaszem Skorupskim czy Przemysławem Tytoniem? Radosław Mroczkowski ma o Gliwie jak najlepsze zdanie, a trener Sandecji jego talent zna jak mało kto. - Pamiętam Michała jeszcze z młodzieżowych reprezentacji Polski. Po drodze może mu się nie poukładało, ale może nie miał takich możliwości jak tutaj? A może potrzebował więcej czasu i spokoju? Potencjał i możliwości ma i dziś cieszymy się, że w naszej bramce stoi tak solidny zawodnik - zaznacza Mroczkowski. Szacunek dla Gliwy W meczu z Cracovią 29-letni Gliwa znów był najlepszy na boisku: odkąd goście grali z przewagą jednego zawodnika (czerwoną kartkę otrzymał Grzegorz Baran), powinni zdobyć co najmniej dwie bramki. I pewnie by je strzelili, gdyby nie świetne interwencje Gliwy. - Michał od początku sezonu udowadnia, że jest wysokiej formie. Pomaga nam w każdy meczu i dziś było podobnie, gdy np. super obronił strzał głową Michała Helika. No cóż, szacunek dla niego - uśmiecha się Adrian Basta, obrońca Sandecji. Z Niecieczy Piotr Jawor Zobacz wyniki, terminarz i tabelę Lotto Ekstraklasy