- Tu naprawdę wszyscy wierzą, że możemy zwyciężyć w tym spotkaniu. Powiedziałbym nawet, że każdy z działaczy, piłkarzy i kibiców jest przekonany, że nam się to uda - dodał Saganowski. - Benfica to wspaniały, wielki klub i dlatego mecze z nią są szczególnym wydarzeniem, na które wszyscy się specjalnie przygotowują. Prezes obiecał nam nawet podwójne premie, wielkie atrakcje szykują także kibice. Stadion będzie pełen, przyjedzie cztery tysiące ludzi z Lizbony, a nasi fani utworzą specjalny tunel, którym autokar z piłkarzami dotrze z hotelu na stadion. Czuje się atmosferę wielkiego święta - podkreślił były piłkarz warszawskiej Legii. Saganowski jest zadowolony z obecnej dyspozycji. W obecnym sezonie ligi portugalskiej polski napastnik strzelił 7 goli, ale do pełni szczęścia brakuje powołania do reprezentacji Polski. - Nie ukrywam, że jestem trochę zawiedziony. Trener Paweł Janas obiecywał, że kto będzie w formie, ten będzie zapraszany na mecze i zgrupowania. A ja jestem. Nie pierwszy raz jednak znalazłem się w takiej sytuacji. Cóż mi pozostaje, trzeba się z tym pogodzić. Muszę ciężko pracować, strzelać sporo bramek, a na pewno nie będę bez końca pomijany. To, że tym razem mnie nie powołano, przyjmuję z pokorą, ale zapowiadam, że w każdym meczu będę udowadniał swoją wartość. W sobotę otrzymam do tego wyjątkową okazję i spróbuję ją wykorzystać - zakończył Saganowski.