INTERIA.PL: Co się dzieje z ŁKS? Marek Saganowski, napastnik ŁKS Łódź: - Gramy słabo. Wiecie chociaż dlaczego? - Popełniamy bardzo dużo błędów w defensywie, a przeciwnicy wszystkie wykorzystują. Mówiłem już wcześniej, że to nie jest pierwsza liga, gdzie popełnia się pięć błędów i traci jednego gola. W Ekstraklasie przy pięciu pomyłkach padają cztery bramki. Kolegom w szatni też pan przypomina, że to nie jest już pierwsza liga? - Wszyscy sobie zdają sobie z tego sprawę. Wystarczy spojrzeć w tabelę, na nasze wyniki. Trener Andrzej Pyrdoł po pierwszym meczu, przegranym 0-5 z Lechem, powiedział, że niektórzy dobitnie przekonali się, że Ekstraklasa to w tej chwili dla nich za wysokie progi. Że są nieprzygotowani nie tylko piłkarsko, ale i mentalnie. - Nie chcę mówić, kto jest przygotowany, a kto nie. Za nami dopiero dwa mecze, trzeba trochę poczekać. Myślę, że ten zespół będzie można podsumować po rundzie jesiennej. Bo równie dobrze za dwie miesiące możemy rozmawiać w zupełnie innych nastrojach. Terminarz najbliższych gier macie jednak bardzo trudny. Polonia, Lechia, Legia... - Terminarz jest, jaki jest, a gramy tam, gdzie gramy. Przede wszystkim musimy zwalczyć nasze mankamenty, czyli grę obronną. No, i na Polonii w końcu coś trzeba strzelić. Chyba nie spodziewał się pan takiego powrotu do kraju, że trafi do drużyny, która na początku dostaje od wszystkich lanie. - Pierwszą ligę ŁKS przeszedł, jak burza. Dziś najlepiej to nie wygląda, ale priorytetem jest poprawienie gry defensywnej. Dopiero wtedy będziemy mogli pomyśleć o zdobywaniu bramek. Dziś cała piłkarska Polska śmieje się z ŁKS, każdy chce grać z wami, bo po prostu jesteście chłopcami do bicia. - Rzeczywiście, po tych dwóch porażkach dobiegają nas już takie głosy. Udowodnimy jednak, że wcale nie jesteśmy chłopcami do bicia. Przede wszystkim chcielibyśmy zacząć grać u siebie, w Łodzi. W sobotę gracie z Polonią Warszawa. Rozmawiał pan już przed meczem z Marcinem Baszczyńskim (grali ostatnio razem w Atromotisie Ateny)? - Nie, nie rozmawialiśmy jeszcze. Polonia została latem wzmocniona, przyszedł chociażby Marcin. Prezes Wojciechowski głośno mówi o tym, że zdobędzie mistrzostwo, więc to jest zapewne ich nadrzędny cel. Ale w Warszawie postaramy się o pierwsze punkty. Rozmawiał Piotr Tomasik