- Cieszę się z tego, że kibice śpiewają o mnie i szanują mnie jako zawodnika. Nie można jednak mówić, że jestem niezastąpiony. W Krakowie mnie nie było i przegraliśmy. To jednak o niczym nie świadczy. Gra cała drużyna i cała drużyna odpowiada za wyniki - powiedział Saganowski. - Cieszę się, że w meczu z Amiką akurat mi udało się strzelić bramkę. To zwycięstwo wywalczył jednak cały zespół. W pierwszej połowie mieliśmy sytuacje, ale brakowało wykończenia. W drugiej połowie było trochę lepiej. Po strzeleniu gola wprawdzie niepotrzebnie się cofnęliśmy, ale wszystko dobrze się skończyło. Robimy wszystko żeby Wisłę postraszyć. Nie składamy jeszcze broni. Gromadzimy punkty i czekamy na potknięcie Wisły - dodał najskuteczniejszy strzelec Legii.