Sukces tym większy, że Polki grały bez najskuteczniejszej zawodniczki ekstraklasy - Sabiny Włodek. - Trener Zygfryd Kuchta postawił na właściwe zawodniczki i udało się osiągnąć sukces. Chyba nie byłam potrzebna - powiedziała szczypiornistka SPR Lublin w "Super Expressie". Lewoskrzydłowa zrezygnowała rok temu z gry w kadrze, a duży wpływ na taką decyzje zawodniczki miał jej dwuletni syn. - Jakub ma już prawie dwa lata i chcę się nim jak najdłużej nacieszyć. Zabieram go czasem na mecze, ale to nie to samo. A obowiązki kadrowe jeszcze bardziej ograniczyłyby te cudowne chwile, kiedy mogę z nim pobyć - wyjaśniła Włodek. - Grająca na moim skrzydle Karolina Kudłacz już wyrosła na liderkę zespołu, w obu eliminacyjnych meczach z Niemkami była najskuteczniejszą zawodniczką. Zresztą, cały zespół stanął na wysokości zadania, pokazał wielką klasę - podkreśliła szczypiornistka. - Niech do Rosji pojadą te dziewczyny, które wywalczyły awans. Gdybym ja teraz chciała do nich dołączyć, byłoby to nie fair - zakończyła Sabina Włodek.