Co ciekawe, o wycofaniu kuratora poinformował prezydent FIFA Joseph Blatter, który nie krył satysfakcji z porozumienia, do jakiego doszło na linii rząd - PZPN. Jak widać, FIFA ma długie ręce i wielką moc sprawczą. Znowu zmusiła do zmiany stanowiska polski rząd. Wygląda więc na to, że Drzewiecki skapitulował. "Przyjmuję do wiadomości, iż PZPN zgadza się z zarzutami naruszenia prawa" - napisał minister w liście do PZPN-u . Warunkiem wycofania kuratora jest wyeliminowanie przez PZPN wszelkich uchybień, które wykazała kontrola z ministerstwa. Na dodatek najbliższe wybory nowych władz związku będzie kontrolowała Niezależna Komisja Wyborcza. "Po rozpoczęciu prac przez Niezależną Komisję Wyborczą złożę wniosek do Trybunału Arbitrażowego ds Sportu przy POKOl o wycofanie kuratora tymczasowego z PZPN" - napisał Drzewiecki w liście do PZPN-u, które trafiło na ręce sekretarza generalnego związku Zdzisława Kręciny. Teraz ruch po stronie związku. PZPN musi m.in. uzupełnić skład zarządu tak, by zasiadało w nim 35 osób, a nie 32, jak dotychczas. Samemu Drzewieckiemu było chyba trochę wstyd, że godzi się na wycofanie kuratora. Zapowiedział konferencję prasową na godz. 15. Nie dość, że jej nie było, to jeszcze nie stanął przed kamerami, tylko wysłał do dziennikarzy swoją pracownicę. Dopiero o godz. 17:30 Drzewiecki stanął przed dziennikarzami i wytłumaczył, że wycofa kuratora, ale tylko pod warunkiem, że jego funkcje przejmie Niezależna Komisja Wyborcza. Ta po raz pierwszy zbierze się dopiero w piątek w Zurychu. Tymczasem Blatter mówił wyraźnie, że Polska ma czas na wycofanie kuratora do wtorku. Dlatego wcale nie jest pewne, czy zagramy z Czechami w sobotę. Drzewiecki jest o to spokojny. Mówi, że w tej chwili nie grozi nam już żadne ultimatum ze strony FIFA. Minister podkreśla, że już jutro NKW rozpocznie zbieranie materiałów, a w piątek odbędzie się jej posiedzenie robocze i plenarne w Zurychu. Mirosław Drzewiecki poinformował, że Jerome Champagne (przedstawiciel FIFA w NKW) zaakceptował taki tryb działania. Blatter upierał się jednak co do wycofania kuratora we wtorek. Wszystko na to wskazuje, że rząd ustąpi i w opinii wielu fachowców, m.in. srebrnego medalisty z Barcelony - Wojciecha Kowalczyka, straci w ten sposób ostatnią szansę na uzdrowienie polskiej piłki. Działania ministra Drzewieckiego polegające na wprowadzeniu kuratora do PZPN-u cieszyły się olbrzymim poparciem społecznym. Aż 85 proc. osób spośród 6,5 tys., które wzięły udział w naszej ankiecie opowiedziało się za "wyczyszczeniem sytuacji w PZPN-ie nawet kosztem wykluczenia reprezentacji Polski z walki o MŚ"! <a href="http://sport.interia.pl/tylko-u-nas/ankiety/czy-rzad-powinien-czyscic-sytuacje-w-pzpn/wyniki,14411">ZOBACZ WYNIKI ANKIETY!</a> Minister sportu ma też mocne poparcie premiera Donalda Tuska. Wszystko na to wskazuje, że 30 października odbędą się wybory nowych władz PZPN-u, a do wyścigu o fotel prezesa staną Grzegorz Lato, Tomasz Jagodziński, Zdzisław Kręcina i Zbigniew Boniek. Nie chciał tego potwierdzić rzecznik PZPN-u Zbigniew Koźmiński. - Na razie nic nie komentujemy. Minister wycofuje kuratora? Na razie dla nas to fakt medialny. Czekamy, kiedy do tego faktycznie dojdzie - powiedział Koźmiński.