Większość osób, które skomentowały sprawę Karasia, jednoznacznie wskazuje szereg błędów, jakie popełnił i popełnia rekordzista świata. 34-latek nie dość, że zdecydował się zażyć lek, którego nie znał, to po pozytywnym teście wcale nie posypał głowy popiołem, ale przedstawia się w roli osoby, na którą niezasłużenie spadła fala hejtu. Karaś przyznał zresztą wprost w rozmowie z Tomaszem Smokowskm z Kanału Sportowego, że był przekonany, że po 72 godzinach od zażycia leku w jego organizmie nie będzie już śladu zakazanego środka. Jeśli już ktoś Karasia broni, to są to w większości albo anonimowi internauci, albo celebryci - sam triathlonista jest związany ze znaną aktorką Agnieszką Włodarczyk. Do tego grona dołączył teraz Jurand Czabański, który również z sukcesami bierze udział w zawodach na ultra dystansach. Podczas majowych mistrzostw świata na dystansie dziesięciokrotnego Ironmana właśnie Czabański zajął drugie miejsce, choć do Karasia stracił około półtorej doby. Gdy drugi z Polaków finiszował, na mecie czekał na niego triumfator. Sponsor Karasia zabrał głos. "Ponosi odpowiedzialność" Czabański postanowił teraz stanąć w obronie Karasia. W długim wpisie opublikowanym w mediach społecznościowych drugi z Polaków podkreśla, że ma świadomość tego, że Karaś popełnił błąd. Jednocześnie Czabański uważa, że wina Karasia wcale nie powinna przekreślać jego zasług. Karaś jest sobą i nie umie udawać? W dalszej części swojego komentarza triathlonista odniósł się także do swojej relacji z Karasiem. Czabański przyznał, że początkowo nie odbierał rywala zbyt pozytywnie, gdyż miał wrażenie, że jest on osobą arogancką. Po osobistym poznaniu Karaś miał jednak dużo zyskać w jego oczach. Robert Karaś po badaniu wariografem. Celebryci stoją za nim murem