Taką decyzję, że właśnie Długopolski znajdzie się kadrze na tradycyjny turniej rozgrywany na przełomie roku, trener Heinz Kuttin i jego asystent Łukasz Kruczek podjęli przed świątecznymi zawodami w Zakopanem. - Dla podniesienia motywacji skoczków w świątecznym konkursie, trzymaliśmy to w tajemnicy - powiedział Kruczek w "Przeglądzie Sportowym". Właśnie zakopiańskie zawody miały wyłonić skład reprezentacji na TCS. Do Małysza i Matei miał dołączyć najlepszy skoczek tych zawodów. W Zakopanem bezkonkurencyjny był Małysz, który wyprzedził Mateję. Trzecie miejsce zajął Mateusz Rutkowski, ale to nie on pojedzie na TCS. - Gdyby Mateusz wcześniej wykazywał taką motywację, jaką prezentował w świątecznym konkursie, to on pojechałby na Turniej Czterech Skoczni. Co więcej, byłby z pewnością numerem dwa w Polsce. Wciąż jednak boryka się z nadwagą i wciąż potrzebuje regularnego treningu, nadal będzie więc trenował na Wielkiej Krokwi - tłumaczył Kruczek. - Jeśli nasi skoczkowie zrealizują wszystkie założenia taktyczne, to Adam Małysz powinien być w ścisłej czołówce turnieju, Robert Mateja powinien plasować się w pierwszej "dwudziestce", a nawet "piętnastce", a Krystian Długpolski powinien kręcić się w okolicach trzydziestego miejsca - stwierdził Kruczek.