Jest pan zadowolony z zakończonego w niedzielę sezonu? Andrzej Rusko, prezes spółki Ekstraklasa S.A.: Najważniejsze, że sezon był interesujący dla kibiców. Obecność dwóch milionów ludzi na trybunach stadionów świadczy o tym najlepiej. Zanotowaliśmy również rekordy oglądalności, jeśli chodzi o telewizję, a to dowód, że liga musiała być ciekawa. Mistrz Polski jeszcze nigdy nie był taki... niepolski. - To prawda, ale o sile i charakterze tego zespołu ciągle stanowią Polacy. Radosław Sobolewski, Cezary Wilk czy Patryk Małecki zapracowali na to mistrzostwo. Wisła wykonała w ostatnich miesiącach ogromną pracę. Mam nadzieję, że doczekamy się jesienią Ligi Mistrzów. Łyżkę dziegciu stanowi fakt, że pięć spotkań na finiszu rozgrywek wskutek decyzji wojewodów odbyło się bez kibiców... - Jest mi bardzo smutno i przykro z tego powodu. Uważam, że nie zasłużyliśmy na takie potraktowanie przez administrację rządową, szczególnie po tym, jak podjęliśmy - wspólnie z PZPN - bardzo trudną decyzję o nieprzyjmowaniu na stadionach zorganizowanych grup kibiców gości. To było wyjście naprzeciw oczekiwaniom rządu. Liczyliśmy, że druga strona doceni ten gest, a później zamknięto jeszcze trzy stadiony. Nigdy nie pogodzę się z tą decyzją. Smutek panuje też w Bytomiu i Gdyni, gdyż Polonia oraz Arka żegnają się z ekstraklasą. - Polonia ma sporo problemów, nie tylko finansowych, ale i infrastrukturalnych. Nie wiem, co z nią będzie dalej. Miasto nie wsparło odpowiednio klubu, szkoda, że taka uznana marka spada z ekstraklasy. Natomiast o Arkę jestem spokojny. Tam jest nowy stadion, finanse ustabilizowane, profesjonalny zarząd klubu. Jestem przekonany, że w Gdyni pozbierają się po degradacji, pokonają chwilowe trudności i za rok powitamy ten klub ponownie w ekstraklasie. Za dwa miesiące nowy sezon. Czym będzie się różnił od ostatniego? - Ekstraklasa znacznie bardziej otworzy się na kibiców. Zarówno tych telewizyjnych, jak i chodzących na mecze, bo we Wrocławiu, Gdańsku i Białymstoku będą większe, nowocześniejsze stadiony. Oprócz Canal Plus, który jest naszym partnerem od wielu lat, ligę pokaże Polsat. Jego kanały docierają do trzyipółmilionowej rzeszy ludzi, co jest doskonałym sygnałem dla sympatyków futbolu. Z kolei poniedziałkowe mecze, dzięki Eurosportowi, będą dostępne także dla tych, którzy nie wykupują abonamentu telewizji płatnych. Nowością będzie też rozszerzony na cztery dni terminarz... - Staramy się zmniejszyć dystans dzielący nas od Europy, głównie finansowy. Chcemy zwiększać dochody klubów, by były porównywalne choćby z ligą austriacką czy holenderską, jeśli jeszcze nie chcemy się porównywać z Anglią, Niemcami czy Francją. Większa możliwość pokazywania meczów, to większe wpływy. Dlatego zdecydowaliśmy się rozszerzyć weekend ligowy do czterech dni. Czy na poniedziałek, niczym na deser, zostaną najbardziej smakowite kąski z każdej kolejki? - O tym zdecydują telewizje, które na bieżąco będą dzielić mecze z każdej serii. Zapewne wpływ na to będą też mieć wyniki oglądalności, zainteresowanie kibiców. Nie boicie się o frekwencję na stadionach w poniedziałek? - Mecze poniedziałkowe będą rozgrywane wieczorem. Taki system sprawdza się w kilku ligach zachodnich, więc o frekwencję jestem spokojny. Wszystko w nogach piłkarzy, bo dobre widowisko z pewnością przyciągnie kibiców. W tym roku mistrz Polski otrzymał z tytułu sprzedaży praw telewizyjnych 11 milionów złotych. Czy za rok, w związku z nowym kontraktem, może liczyć na więcej? - Otrzyma porównywalną kwotę, ale to jest dobra, a nie zła informacja. Jeśli przeanalizujemy sytuację na rynku mediów, ceny dostępu do platform cyfrowych, to stanie się jasne, że trudno jest obecnie liczyć na kwoty, które można było wynegocjować jeszcze całkiem niedawno. Podobny jak nasz przetarg zakończył się ostatnio w Anglii i zanotowano tam 37-procentowy spadek dochodów. Z tego względu utrzymanie przez nas dotychczasowego poziomu zysków można uznać za sukces. Od trzech lat ciągle jest pan pytany o sponsora ligi... - Wszystko wskazuje na to, że w nowy sezon liga wejdzie ze sponsorem tytularnym. Będzie zmieniona identyfikacja spółki oraz wiele innych nowości. To dla nas swego rodzaju nowe otwarcie. Będziemy o tym na bieżąco informować, by kulminacja zainteresowania przypadła na początek rozgrywek. Poprawie bezpieczeństwa na stadionach ma służyć zintegrowany system identyfikacji kibiców. Na razie działa tylko w sześciu klubach... - System jest gotowy, program pilotażowy został wprowadzony. Te sześć klubów działa w pełnej kompatybilności z serwerem centralnym. Nic nie stoi na przeszkodzie, by kolejne kluby dołączyły. Problemem są jak zwykle finanse, ale prowadzimy rozmowy, by go rozwiązać. Jeśli to się powiedzie, to sądzę, że przed nowym sezonem wszystkie kluby wprowadzą ten system. Potrzeba tylko trochę determinacji wszystkich zainteresowanych stron. Rozmawiał: Paweł Puchalski