Podczas zwiedzania rezerwatu z dzikimi zwierzętami Baldwin wraz z kolegami najwyraźniej zapomniał, że lew to nie do końca futrzak kanapowy, a groźne zwierzę. Rugbysta wcisnął rękę za ogrodzenie i pogłaskał lwa. Ten - jak można się było domyśleć - ugryzł go. Kontuzja sportowca na szczęście nie okazała się groźna. Koledzy Baldwina nawet nie wyglądali na szczególnie zaskoczonych lub przerażonych. - Zabierzcie go do lekarza - powiedział jeden z nich wyjątkowo spokojnym głosem. Walijczykowi założono kilka szwów. Za pomocą Twittera sportowiec przeprosił fanów, że nie mógł przez uraz wystąpić w meczu swojej drużyny Ospreys. - Powinienem wiedzieć, że lew nie będzie zadowolony, że zanim mu się przedstawiłem, to pogłaskałem lwicę - śmiał się Baldwin. Czytaj też na rmf24.pl