Wisła pojechała do Chorzowa bez swojego najlepszego napastnika - Pawła Brożka, który w meczu reprezentacji z Kamerunem doznał kontuzji. W kadrze na to spotkanie nie znaleźli się także: Tomas Jirsak i Łukasz Garguła. Za to, po wyleczeniu kontuzji, zagrał Cleber. Powrót doświadczonego Brazylijczyka miał wzmocnić defensywę Wisły, która w ostatnich meczach spisywała się beznadziejnie. Te oczekiwania okazały się bezpodstawne. Obecnie defensywa Wisły, to jedna z najgorszych formacji w Ekstraklasie. Erik Cikosz i Junior Diaz nie mają pojęcia o tym, jak powinni grać boczni obrońcy. Ogranie ich, to żadna sztuka. Krakowianie przez pierwszy kwadrans kontrolowali grę, ale nie potrafili przeprowadzić groźnych akcji. Potem do natarcia ruszyli gospodarze, którzy zdominowali środek pola, a świetnie funkcjonował ich pressing. W 20. minucie Cikosz bezmyślnie stracił piłkę przed polem karnym, dopadł do niej Gabor Straka, ale Mariusz Pawełek wybił piłkę na rzut rożny. Za moment było już 1-0 dla "NIebieskich". Straka posłał wysoką centrę w pole karne, tan Krzysztof Nykiel odbił ją głową. Piłka leciała wysokim lobem, a Pawełek - ze stojącym przy słupku Diazem - zastanawiali się, kto ma ją wybić. Gdy do interwencji zebrał się bramkarz Wisły, ale było już za późno. Ruch nie zwolnił tempa. Kolejna prosta strata wiślaków, Straka, po odbiciu się piłki od nogi Kamila Rado, wpadł w pole karne i mocnym strzałem zdobył drugiego gola. Chorzowianie przeprowadzili jeszcze kilka groźnych akcji, ale już zabrakło im opanowania w sytuacjach strzeleckich. W pierwszej połowie Wisła nie miała ani jednej okazji do zdobycia gola. Po przerwie krakowianie zagrali nieco lepiej, ale tylko nieco. Mieli dwie okazje do poprawy wyniku. Obie zmarnowali. Najpierw Andres Rios, po dobrym podaniu Patryka Małeckiego, znalazł się sam przed Krzysztofem Pilarzem. Kopnął zbyt lekko, bramkarz Ruchu lekko sparował ten strzał, a Marcin Malinowski zdołał jeszcze wybić piłkę sprzed linii bramkowej. Potem jeszcze kontaktową bramkę mógł zdobyć Maciej Żurawski, ale tym razem fantastyczną paradą popisał się Pilarz. Gospodarze, nastawieni na kontry, też mieli swoje szanse, ale w ich akcjach brakowało wykończenia. A defensywa Wisły wciąż popełniała mnóstwo błędów. W sumie Ruch odniósł w pełni zasłużone zwycięstwo. - Jesteśmy bandą nieodpowiedzialnych ludzi - podsumował mecz napastnik "Białej Gwiazdy", Maciej Żurawski. Powiedzieli po meczu: Trener Wisły Tomasz Kulawik: - Do straty pierwszej bramki staraliśmy się grać piłką. Niestety, prezent, jaki sprawiliśmy gospodarzom, spowodował stratę bramki, a później moi zawodnicy nie uwierzyli, że mogą straty odrobić. Andres Rios jak na swój pierwszy mecz zagrał poprawnie i to może być nasze duże wzmocnienie. Trener Ruchu Waldemar Fornalik: - To zwycięstwo było bardzo potrzebne drużynie, bo ostatnio pod naszym adresem padło sporo gorzkich słów. Dziś potwierdziliśmy, że w tym składzie osobowym jesteśmy w stanie powalczyć z najlepszymi. Zakładaliśmy nieustępliwą walkę od pierwszej do ostatniej minuty i to zadanie zostało zrealizowane. Ruch Chorzów - Wisła Kraków 2-0 (2-0) Bramki: 1:0 Krzysztof Nykiel (21-głową), 2:0 Gabor Straka (31). Ruch: Krzysztof Pilarz - Krzysztof Nykiel, Rafał Grodzicki, Maciej Sadlok, Grzegorz Bronowicki - Wojciech Grzyb, Marcin Malinowski, Gabor Straka, Michał Pulkowski (74. Paweł Lisowski), Marcin Zając (91. Arkadiusz Piech) - Sebastian Olszar (78. Łukasz Janoszka). Wisła: Mariusz Pawełek - Erik Cikos (78. Wojciech Łobodziński), Mateusz Kowalski, Cleber , Junior Diaz - Andraz Kirm (62. Rafał Boguski), Radosław Sobolewski, Kamil Rado (46. Dragan Paljić), Patryk Małecki - Andres Lorenzo Rios, Maciej Żurawski. Żółta kartka - Ruch Chorzów: Rafał Grodzicki. Wisła Kraków: Dragan Paljić. Sędzia: Michał Mularczyk (Skierniwice). Widzów 6˙000. <a href="http://nazywo.interia.pl/relacja/ruch-chorzow-wisla-krakow,2274">Zobacz zapis relacji na żywo</a> <a href="http://wyniki.interia.pl/rozgrywki-L-polska-ekstraklasa-regular-season,cid,707">Zobacz wyniki, strzelców goli, składy z drugiej kolejki Ekstraklasy oraz tabelę</a>