Już niespełna 500 dni pozostało do największego święta sportu na świecie, igrzysk w Paryżu, które wyjątkowo tym razem nie są imprezą sportową czterolecia. To pokłosie pandemii koronawirusa i decyzji, która poprzednią olimpiadę - w Tokio, przesunęła na 2021 rok. Ale to tylko dygresja... Znacznie mniej czasu, dokładnie 98 dni, dzieli nas od mających spore ambicje, by odciąć się od dwóch pierwszych edycji - "azerbejdżańskiej" i "białoruskiej" - Igrzysk Europejskich, których w czerwcu i lipcu gospodarzem będzie Kraków i Małopolska, ale areny zmagań wyjdą poza województwo. Rosja już gra wypowiedziami trenera Tomasza Kryka Skąd to nawiązanie? Ano rzecz w tym, że w trzeciej edycji IE już na pewno nie wezmą udziału sportowcy z Rosji i Białorusi. Decyzję o wykluczaniu reprezentantów tych krajów podjęły jeszcze w ubiegłym roku Stowarzyszenie Europejskich Komitetów Olimpijskich i Polski Komitet Olimpijski. Natomiast z końcem stycznia PKOl potwierdził, że stanowisko ws. wykluczenia sportowców z tych państw nadal obowiązuje. Jest stanowisko PKOl ws. rosyjskich i białoruskich sportowców na igrzyskach w Polsce Tymczasem Międzynarodowy Komitet Olimpijski wciąż nie podjął ostatecznego rozstrzygnięcia, dotyczącego przyszłorocznych igrzysk w Paryżu. Wiele krajów publicznie sprzeciwiło się propozycji MKOl, a Ukraina zagroziła bojkotem, dopóki wojska rosyjskie pozostaną na terytorium jej kraju. Takie rozwiązanie w zanadrzu trzyma także strona polska, licząc jednak, że przewodniczący Thomas Bach,przyparty do muru widmem szerszego bojkotu, finalnie zablokuje drogę do startu Rosjanom i Białorusinom. Póki co MKOl utrzymuje ścieżkę dla sportowców z tych krajów, wykluczonych ponad rok temu z wielu międzynarodowych zawodów po rozpętaniu wojny w Ukrainie, aby mogli rywalizować bez flag i hymnów oraz z zakazem manifestowania poparcia dla działań wojennych. Kliczko uderza w szefa MKOl! "On nie rozumie wojny... albo gra z Rosją" W toku tej emocjonującej sprawy, niespodziewanej wypowiedzi udzielił słynny trener polskich kajakarek, twórca spektakularnych sukcesów - Tomasz Kryk. Przypomnijmy, w debacie w programie "7 dni sport" powiedział wprost: "Mnie osobiście rywalizacja z Rosjanami i Białorusinami nie przeszkadza. Tym bardziej, jeżeli obserwuję na co dzień w rozgrywkach wielkoszlemowych czy ATP Tour udział zawodników z tamtych państw". Z ust szkoleniowca padło też kilka innych zdań, które miały poprzeć jego optykę na sprawę. Tak jak można było przypuszczać, na takie słowa tylko czekano w Rosji. Wypowiedzi szkoleniowca kadry zostały wykorzystane m.in. przez wielką tubę, czyli państwową agencję informacyjną Interfax. Już w nagłówku przedstawiono najważniejszy przekaz. Thomas Bach oszukał wszystkich w sprawie powrotu Rosjan i Białorusinów? "Nie należy mu ufać" "Trener reprezentacji Polski sprzeciwił się usunięciu Rosjan" - tymi słowami zatytułowano depeszę. Następnie w lidzie, czyli części wstępnej do artykułu, znalazł się ten cytat: "Rosyjscy i białoruscy sportowcy nie powinni podlegać sankcjom z powodów politycznych - mówi Tomasz Kryk, trener reprezentacji Polski w wioślarstwie". Cały artykuł zbudowany jest na wypowiedziach szkoleniowca, które padły na antenie TVP Sport. ZOBACZ TAKŻE: Nagły i bezwzględny cios w znanych Rosjan! Szlaban na najbliższe 50 lat