Forma Polaka przed obroną pasa federacji WBC stoi pod olbrzymim znakiem zapytania. W lipcu Włodarczyk przedawkował środki antydepresyjne próbując popełnić samobójstwo. Pobyt w szpitalu i wywołany szum medialny z pewnością mogły zachwiać jego harmonogramem treningowym. Kondycja psychiczna polskiego mistrza świata wagi junior ciężkiej może więc budzić uzasadnione wątpliwości. Podobnie jak forma sportowa. Koneserzy pięściarstwa mocno krytykowali "Diablo" za styl boksowania, który zaprezentował w ostatnich pojedynkach z Jasonem Robinsonem i Francisco Palaciosem. Eksperci bardzo ostrożnie wskazują faworyta środowej konfrontacji. Zdaniem Wojciecha Bartnika większe szanse na zwycięstwo ma Green. - Jego najmocniejszymi stronami są niesamowita agresja, siła i własny ring - uważa ostatni polski medalista w boksie, który rodakowi daje zaledwie 40 procent szans. Atutem Greena będzie niewątpliwie ogromne doświadczenie i piekielnie silne uderzenie. Dość powiedzieć, że bokser o pseudonimie "Zielona Maszyna" niemal 90 procent dotychczasowych pojedynków wygrał przez nokaut. Pochodzący z Piaseczna zawodnik powinien swojej szansy raczej szukać w lepszym przygotowaniu kondycyjnym. Australijczyk ma już na karku 38 lat, więc każda kolejna runda powinna działać na korzyść podopiecznego Fiodora Łapina. Dla Włodarczyka będzie to dopiero piąte starcie poza granicami naszego kraju. "Diablo" od 20 listopada aklimatyzował się w Australii. We wtorek spotkał się po raz ostatni ze swoim przeciwnikiem na oficjalnej ceremonii ważenia. Jedyny obecnie polski mistrz świata w boskie zawodowym wniósł na wagę 90,3 kg, natomiast jego rywal o 800 gram mniej. W tej kategorii wagowej taka różnica nie ma znaczenia. Walka, która odbędzie się na Challange Stadium w Mt Claremont zapowiadana jest jako prawdziwy hit. Na stadionie ma pojawić się około 6 tysięcy widzów, ale znacznie więcej ma zasiąść przed telewizorami. "Green Machine", jak nazywany jest Australijczyk, to w końcu ulubieniec miejscowych kibiców, w przeszłości wybierany był sportowcem roku. Aby zobaczyć go w akcji, sympatycy boksu muszą wykupić transmisję w systemie pay-per-view, która kosztuje 50 dolarów australijskich (około 160 złotych). Polski pięściarz za środowy pojedynek otrzyma kwotę oscylującą w granicach miliona złotych. 30-letni zawodnik takich pieniędzy jeszcze nigdy nie zarobił, choć na swoim koncie ma już 48 walk na zawodowym ringu. Gala boksu zawodowego w Perth rozpocznie się o godz. 9.30 polskiego czasu. Bezpośrednia relacja na żywo z walki Polaka zostanie przeprowadzona w otwartym Polsacie od godz. 12.00.