"To prawdziwy szok! Jewgienij Pluszczenko pozostał bez złotego medalu. O jego zwycięstwie mówiono jako o czymś przesądzonym. Przecież rywale nie mieli żadnej broni przeciwko górującemu nad nimi techniką Pluszczence" - podkreśla ta wielkonakładowa gazeta. Według "Komsomolskiej Prawdy", program dowolony zaprezentowany przez triumfatora, reprezentanta USA Evana Lysacka bardziej pasował do zawodów pań niż panów. "U panów zawsze ceniono siłę, męstwo i odwagę, niezbędne do wykonywania skoków z czterema obrotami i trudnych kombinacji" - wskazuje moskiewski dziennik. Jego zdaniem, sędziowie byli "nad wyraz szczodrzy" dla amerykańskiego zawodnika. Sam Pluszczenko powiedział "Komsomolskiej Prawdzie", że nowy system sędziowania został wymyślony specjalnie dla Amerykanów. "Wielu Amerykanów, Kanadyjczyków i innych łyżwiarzy nie potrafi wykonywać skoków z czterema obrotami" - wyjaśnił. Rosyjski gwiazdor dodał, że padł ofiarą polityki. "Występujemy na innym kontynencie. Pluszczenko - to dla nich ość w gardle. Ameryce potrzebni są swoi mistrzowie" - zaznaczył. Także były znakomity łyżwiarz, a obecnie deputowany do Dumy Państwowej, izby niższej parlamentu Rosji, Anton Sicharulidze uważa, że Pluszczenko został skrzywdzony przez sędziów. "Atak na niego zaczął się na długo przed olimpiadą. Było to korzystne dla naszych północnoamerykańskich kolegów. Tam odbywa się wiele lodowych show i innych imprez związanych z łyżwiarstwem figurowym. Ameryce Północnej potrzebne było zwycięstwo jej przedstawiciela" - oświadczył Sicharulidze. Zdrowy rozsądek zachowuje jedynie "Sowietskij Sport", który zauważa, że Pluszczenko najpewniej miałby złoto, gdyby w programie dowolnym wykonał zapowiedzianą kombinację skoków "4+3+2". Gazeta podkreśla, że rosyjski zawodnik w ostatniej chwili zrezygnował z ostatniego elementu tej kombinacji, tj. podwójnego rittbergera, który jest oceniany na 1,50 pkt. Tymczasem Pluszczenko przegrał z Lysackiem różnicą 1,31 pkt - konstatuje "Sowietskij Sport". W ocenie sportowego dziennika, srebrny medal Pluszczenki, który wrócił na lodowisko po 3,5-letniej przerwie, ma wagę złota. Z Moskwy - Jerzy Malczyk CZYTAJ TEŻ: "Tej nocy zamordowano łyżwiarstwo figurowe"