Niedawno Międzynarodowy Komitet Olimpijski zarekomendował, aby sportowcy z Rosji i Białorusi mogli wrócić do międzynarodowych zawodów, ale pod neutralną flagą. Tym samym zmienił zdanie, ponieważ po ataku Moskwy na Ukrainę w lutym 2022 roku mówił zupełnie co innego. Władze Ukrainy zapowiedziały więc, że zawodnicy z tego kraju nie wezmą udziału w kwalifikacjach olimpijskich do Paryża, jeśli będą musieli rywalizować z Rosjanami. "Należy dołożyć wszelkich starań, żeby Rosjanie nie zostali dopuszczeni. Jeśli nam się nie uda, to będzie nasza porażka. Tak samo, jeśli zdecydujemy się pozwolić naszym sportowcom rywalizować z Rosjanami albo zakażemy im startu przypadku występu Rosjan" - powiedział Enwer Abłajew, główny trener reprezentacji Ukrainy w narciarstwie dowolnym. Czytaj także: MKOl zwrócił się do ukraińskich sportowców. Co za słowa! Rosyjscy i białoruscy sportowcy nadal nie mogą startować w żadnych zawodach narciarskich, ale niektóre sporty olimpijskie dopuszczają ich występy jako zawodników neutralnych. Ukrainiec z Rosjaninem wspólnie na podium? "Nie mogę sobie tego wyobrazić" Abłajew reprezentował Ukrainę na trzech igrzyskach olimpijskich, a w 2018 roku doprowadził Ołeksandra Abramenkę do złotego medalu w skokach akrobatycznych. W Pekinie Abramenko zajął drugie miejsce i stał na podium razem z brązowym medalistą Ilią Burowem, reprezentującym Rosyjski Komitet Olimpijski. "Nie mogę sobie nawet wyobrazić, jak którykolwiek z naszych sportowców stanie obok Rosjanina na tym samym zboczu lub, nie daj Boże, na podium" - mówił Abłajew. "Wielu rosyjskich sportowców otwarcie popiera tak zwaną" specjalną operację wojskową" Rosji przeciwko Ukrainie. Dlatego jesteśmy pewni, że Rosja nie ma prawa występować w cywilizowanym świecie" - dodał. Czytaj także: Rząd Ukrainy podjął decyzję - bojkot imprez. Sportowcy nie wystartują