"Stosowanie dopingu było w Rosji oczywiście bardzo rozpowszechnione. Nie mam żadnych wątpliwości, że wszyscy, którzy łamią przepisy antydopingowe, muszą być karani zgodnie z zasadą zerowej tolerancji dla dopingu" - powiedział Kocijancić w wywiadzie dla stacji TV Slovenija. Dodał jednak, że ma duże zastrzeżenia wobec karania "tych, którzy nie zrobili nic złego". "Rozwiązanie, że sportowcy, którzy z pewnością są czyści, startują pod neutralną flagą, bez symboli swojego kraju, jest dla mnie bardzo kontrowersyjne" - ocenił. Zaznaczył także, że wykluczenie Rosji nie jest dobrą decyzją dla międzynarodowego ruchu olimpijskiego. "To zły kierunek. Rosja jest największym krajem na świecie, który zdobył, jeśli doliczyć dorobek Związku Radzieckiego, ponad 1700 medali. Bez Rosji nie będzie najwyższego poziomu w wielu dyscyplinach sportu. Jestem przekonany, że zimna wojna w sporcie nie jest potrzebna" - podkreślił. We wtorek Międzynarodowy Komitet Olimpijski podjął decyzję o wykluczeniu Rosji z zimowych igrzysk w Pjongczangu (9-25 lutego), ale dopuścił start niektórych sportowców z tego kraju pod flagą olimpijską. Ponadto dożywotnio wykluczony został wicepremier i były minister sportu Witalij Mutko. Kary wymierzono w związku z wielokrotnym łamaniem przepisów antydopingowych przez "Sborną" na poprzednich zimowych igrzyskach w Soczi w 2014 roku. Po wykryciu zorganizowanego procederu, który doprowadził m.in. do manipulacji wynikami Rosjan przez moskiewskie laboratorium antydopingowe, dożywotnio zdyskwalifikowano już 25 sportowców, a Rosja straciła 11 medali tych igrzysk. MKOl stanął przed podobnym dylematem przed ubiegłorocznymi zmaganiami olimpijskimi w Rio de Janeiro. Wtedy pozostawił decyzje w rękach międzynarodowych federacji poszczególnych dyscyplin i ostatecznie do Brazylii nie pojechało ponad 100 sportowców z 387-osobowej reprezentacji, w tym wszyscy lekkoatleci (z jednym wyjątkiem) oraz sztangiści. Niektóre instytucje sportowe i wielu zawodników uznało tamtą decyzję MKOl za zbyt zachowawczą i bierną. Domagano się całkowitego zawieszenia Rosji do czasu "oczyszczenia" systemu antydopingowego w tym kraju. Według ustaleń kanadyjskiego prawnika Richarda McLarena, w latach 2011-15 na procederze "skorzystało" ponad 1000 rosyjskich sportowców. W połowie listopada br. Światowa Agencja Antydopingowa (WADA) podtrzymała zawieszenie rosyjskiego organu odpowiedzialnego za walkę z dopingiem (RUSADA). Podobnie Międzynarodowe Stowarzyszenie Federacji Lekkoatletycznych (IAAF) na swoim kongresie w Monako podtrzymało dyskwalifikację Rosji, co oznacza, że reprezentantów tego kraju zabraknie w halowych mistrzostwach świata w Birmingham (1-4 marca).