Po agresji Rosji na Ukrainę świat sportu przemówił niemal jednogłośnie, wykluczając narodową reprezentację Rosji, jej drużyny klubowe i zawodników w wielu dyscyplinach. Poza nielicznymi wyjątkami (jak pływanie czy gimnastyka) sportowcy "Sbornej" nie mogą rywalizować w imprezach pod egidą światowych i europejskich federacji, a w najlepszym wypadku (jak w Formule 1 czy kolarstwie) mogą to robić pod neutralną flagą. Wojna w Ukrainie. Rosjanie przygotowują odwołanie po wykluczeniu sportowców Wiceminister sportu, Andriej Fiodorow przekazał, że Rosja pracuje nad przygotowaniem odwołań, nie tylko do federacji, które zdecydowały się na zawieszenia, ale i Międzynarodowego Trybunału Arbitrażowego ds. Sportu w Lozannie (CAS). W tym celu ściśle współpracuje z Rosyjskim Komitetem Olimpijskim. Jednocześnie zapowiedział, że strona rosyjska może się domagać odszkodowań z tytułu wykluczenia jej sportowców. "Ministerstwo zaaranżowało ścisłą współpracę nie tylko z RKO, ale i poszczególnymi federacjami, by przygotować plan działania" - poinformował. 28 lutego MKOl opublikował instrukcję, by w miarę możliwości federacje sportowe nie zapraszały Rosjan i Białorusinów do rywalizacji. To właśnie ten dokument zapoczątkował lawinę wykluczeń, za którą poszły też inne ciosy. Dla przykładu - po zawieszeniu Rosji przez FIFA i UEFA spekuluje się, że zagraniczni piłkarze występujący w tamtejszej lidze będą mogli przed wygaśnięciem kontraktu opuścić swoje kluby. Gigant stracił też siatkarskie i hokejowe mistrzostwa świata, które miały się w tym roku odbyć w tym kraju.