Medialna burza i setki spekulacji o odejściu Cristiano Ronaldo z Old Trafford wyraźnie wytrąciły z równowagi Alexa Fergusona. Ronaldo, strzelec 42 bramek w sezonie 2007/2008 dla Man Utd co rusz mamiony jest nowymi, coraz bardziej lukratywnymi propozycjami. Najwięcej do tej pory oderuje Real Madryt, ale o Portugalczyka stara się również Barcelona. O transferze nie chce nawet słyszeć Ferguson, który robi wszystko, aby zatrzymać w klubie Ronaldo. Brytyjskie media donoszą, że w najbliższych dniach wspólnie z Davidem Gillem poproszą o wsparcie rodzinę Glazerów, właścicieli MU. Jakie ma być to wsparcie nie ujawniono, ale jeśli nie wiadomo o co chodzi to chodzi o... pieniądze. Real oferuje Cristiano 300 tysięcy funtów tygodniowo, podczas gdy piłkarz na Old Trafford kasuje "zaledwie" 120 tysięcy, a do końca kontraktu pozostały mu cztery lata. Sir Alex zapewne będzie nalegał, aby władze klubu zdecydowały się na podwyżkę, sam zaś ma zapewnić piłkarza, że drużyna w przyszłym sezonie zdobędzie jeszcze więcej trofeów niż w obecnym. Ferguson ma zamiar uwczynić to osobiście w najbliższym czasie. W tym celu wybiera się do Szwajcarii, na obóz szkoleniowy drużyny narodowej Portugali, aby w cztery oczy porozmawiać z Ronaldo i uciąć wszelkie spekulacje. I chociaż Luiz Felipe Scolari zwykle nie dopuszcza do drużyny żadnych osób spoza ekipy, tym razem dla Fergusona ma zrobić wyjątek. - Scolari to wrażliwy człowiek. Chce, żeby umysł Cristiano był spokojny i skoncentrowany na meczach Euro. Dlatego też Ferguson będzie mógł przyjechać i porozmawiać z Ronaldo, jeśli oczywiście sam zawodnik sobie życzy - powiedział anonimowy członek sztabu portugalskiej kadry cytowany przez "Daily Express".