- Wyróżnienie od IHF dla związku? To jakieś nieporozumienie. Lepiej pozostawię to bez komentarza... - dodał. - Dziś ostatnia szansa na to, by prowadzona przez Pana Piotrcovia wywalczyła w tym sezonie jakieś trofeum - Puchar Polski. Roman Jezierski:- W tym momencie przewagę psychiczną na pewno mają lublinianki, które pokonały nas 3:0 w finale play-off oraz w pierwszym meczu finału PP w Zamościu. Wierzę jednak, że dziewczyny na pożegnanie sezonu, na pożegnanie Eli Kopertowskiej oraz Iwony Niedźwiedź-Cecotki, będą chciały sobie i im zrobić prezent. Wszystko jest jeszcze możliwe. - Mistrzynie na rewanż przyjadą jednak z wielką wolą obrony kolejnego trofeum. - Zgadza się. Pięć bramek straty to dużo, ale również niewiele, bowiem piłka ręczna to sport nieprzewidywalny. Ja w swojej karierze przeżyłem już mecz w europejskich pucharach z Jelfą Jelenia Góra, który przegraliśmy w Leverkusen z Bayerem różnicą 11 bramek, by w rewanżu wygrać w takich samych rozmiarach. Mało kto dawał nam wtedy szanse, a jednak awansowaliśmy dalej. Teraz straty są znacznie mniejsze i uważam, że możemy je odrobić. - Problemem Piotrcovii są przestoje, w meczach przeciwko SPR-owi szczególnie w drugiej połowie. Zespół zdobywa prowadzenie, po czym je łatwo traci... - Dokładnie, w pierwszym meczu w Zamościu wygrywaliśmy całkiem wysoko, lecz w końcówce zabrakło sił. Faktem jest również to, że nasza ławka staje się coraz krótsza, po kontuzji Sylwii Lisewskiej straciliśmy również Agatę Wypych. - Pojawiają się opinie, że jutrzejszy mecz może być także Pana pożegnaniem z drużyną. Czy jest Pan pewien swojej przyszłości w Piotrkowie? - To pytanie raczej do działaczy. Wstępnie rozmawialiśmy już z zarządem klubu, ja deklaruję chęć pozostania w Piotrkowie, bo prowadzenie Piotrcovii to dla mnie zaszczyt. Ostateczne decyzje będą jednak należały do zarządu. - Kiedy pozna Pan decyzję działaczy? - Wszystko wyjaśni się po rewanżu w finale Pucharu Polski. W przyszłym tygodniu zbiera się zarząd i wtedy będzie wiadomo, co dalej. - Piotrcovia aktywnie działa na rynku transferowym? W środowisku pojawia się wiele nazwisk. - Piotrków jest takim ośrodkiem bardzo żyjącym piłką ręczną, gdzie wiele osób interesuje się losami klubu i chciałoby już wiedzieć, jakie zmiany nastąpią. Na dzień dzisiejszy jednak jeszcze żaden transfer nie został sfinalizowany. Prowadzimy wiele rozmów i niebawem będziemy mogli podać konkretne informacje. - Wspomniał Pan wcześniej o Jeleniej Górze - jak ocenia Pan występy swojego byłego klubu, Finepharmu w minionych rozgrywkach? - Poza pierwszą piątką-szóstką drużyn w sezonie, który już się zakończył, pozostałe zespoły odbiegały poziomem. Gratuluję zespołowi z Jeleniej Góry, że potrafił się utrzymać w ekstraklasie. Powiem przewrotnie - to świadczy jednak o niezbyt wysokim poziomie naszych rozgrywek ligowych. - Od nowego sezonu nastąpi zmiana systemu rozgrywek. To dla Pana dobra wiadomość. - Tak, od dawna jestem zwolennikiem gry w "szóstkach", więc zmiana systemu bardzo mnie cieszy. To system najbardziej sprawiedliwy, obiektywny i nie ukrywam, że przed laty byłem prekursorem jego wprowadzenia. Przed zmianą na play-off padały argumenty "dotyczące medialności tego systemu. Jednak zbytniego zainteresowania telewizji nie widać, program TVP Sport odbiera znikomy procent osób, a niestety tylko tam niektóre mecze są transmitowane. - Kwestia telewizji to najlepszy przykład na to, jak bardzo marnuje się ogromną szansę dla szczypiorniaka, która pojawiła się po srebrnym medalu męskiej kadry. - Niestety, to jest przykre. Rozmawiam o tym z wieloma osobami, kolegami, trenerami czy kibicami i wszyscy dostrzegamy tą smutną rzeczywistość. Sukces z Niemiec nie przekłada się w żaden sposób na poprawę sytuacji w naszej piłce. Za to odpowiedzialny jest zarząd ZPRP i ci ludzie powinni się poważnie zastanowić nad tym, że ta szansa nam ucieka coraz bardziej. - Jak Pan - w perspektywie kompromitacji z medalami, czy też braku skutecznych działań zmierzających do poprawy sytuacji w piłce ręcznej - przyjmuje wyróżnienie, które IHF przyznała naszemu związkowi? - To nasz związek został wyróżniony? - To uznanie za "szczególne zasługi w rozwój i popularyzację piłki ręcznej w Polsce i na świecie" ... - Tym bardziej jestem zdziwiony, że ZPRP otrzymał takie wyróżnienie, to jakieś nieporozumienie. Lepiej pozostawię to bez komentarza... Rozmawiał Michał Braun