Przedstawiciele FFT zdecydowali, iż powiększenie i modernizacja kortów im. Rolanda Garrosa niedaleko Porte d'Auteuil będzie lepszym rozwiązaniem niż przeniesienie turnieju do Gonesse, Versailles, czy też Marne-la-Vallee w pobliżu Eurodisneylandu, które przegrało z Paryżem w ostatecznej rozgrywce. Pomysł zmiany lokalizacji imprezy i rozgrywanie jej na przedmieściach stolicy Francji pojawił się w zeszłym roku. Umożliwiłoby to powstanie dużego ośrodka tenisowego z większą liczbą kortów, co przyciągnęłoby o wiele więcej kibiców. Największym mankamentem obiektów tenisowych położonych na obrzeżach Lasku Bulońskiego jest ogólnie panująca ciasnota i ograniczone możliwości rozbudowy obiektu. To najmniejszy jeśli chodzi o powierzchnię obszar wśród wielkoszlemowych turniejów, a wąskie alejki przypominają zatłoczone perony paryskiego metra. Poruszanie się po nich jest wyjątkowo uciążliwe. Propozycja przeniesienia Roland Garros wynikała również z chęci podniesienia jego rangi, gdyż mimo że jest drugim najstarszym wielkoszlemowym turniejem w historii, zaraz po Wimbledonie, pod wieloma względami ustępuje - szczególnie rozmachem - młodszym imprezom, czyli Australian Open i US Open. Zwolenniczką zmiany lokalizacji Roland Garros była m.in. liderka rankingu WTA z 2004 roku Francuzka Amelie Mauresmo. "Myślę, że obecnie w Paryżu nie ma możliwości wygospodarowania odpowiedniej przestrzeni, która umożliwiłaby rozbudowę kortów Rolanda Garrosa. Mamy najmniejszą bazę obiektów spośród wszystkich turniejów wielkoszlemowych i powinniśmy mieć szansę się rozwijać i stworzyć więcej przestrzeni dla kibiców" - mówiła.