- Ja z uwagi na kontuzje nie pojadę z kadrą na turniej do Paryża i dlatego te święta będę spędzał z najbliższymi w Gdańsku. W okresie świątecznym staram się jak najwięcej czasu poświęcić rodzinie. W natłoku różnych zajęć nie mamy zbyt dużo czasu dla siebie i ten okres poświęcamy temu, żeby się sobą nacieszyć - powiedział Lijewski. Nie każdy sportowiec może sobie jednak pozwolić na spędzenie całych świąt w rodzinnym gronie. Większość z nich gra w tym okresie ważne spotkania. - Zawodnicy grający w lidze niemieckiej ze świat Wielkanocy mają czas jedynie w niedzielę, gdyż w poniedziałek już o 14:30 muszą się stawić na treningu i na siłowni. Większość z nas nie ma czasu na świętowanie. W okresie Bożego Narodzenia jest jeszcze gorzej, bo tylko Wigilia jest dla rodziny, a w pierwszy dzień świąt trzeba wracać, bo 26 grudnia zwykle są bardzo ważne mecze. W rodzinie Lijewskich zachowane są świąteczne tradycje. Marcin pilnuje, aby świąteczny dzień rozpoczął się od odświętnego posiłku. - W niedzielę z całą rodziną jemy uroczyste śniadanie wielkanocne. Jest oczywiście jajeczko, biała kiełbaska, sałatki i inne frykasy, które dzień wcześniej zanosimy z córką do święcenia - opowiada Marcin. W drugi dzień świat, kiedy wszyscy tradycyjnie oblewają się wodą Marcin chce pierwszy raz zrobić małego dyngusa córce. - Lany poniedziałek spędzę w samolocie, ale pewnie żona rano zdąży mnie zmoczyć, tak przynajmniej jest co roku. W te święta pierwszy raz chcemy polać wodą córkę, która ma już 5,5 roku i do tej pory za bardzo nie rozumiała tych zwyczajów. Trzeba ją powoli przyzwyczajać do tradycji - zapowiada reprezentant Polski.