W grudniu ubiegłego roku na obiekcie Brisbane Cricket Ground, zwanym potocznie "The Gabba", zbudowano specjalną trybunę, która jest jednocześnie basenem. Mecze krykietowe można oglądać w strojach kąpielowych, zajadając się przekąskami i popijając drinki. Australijczycy wyznają zasadę życiową "stress less" oraz "now worries". Takie miejsce pozwala w 100 proc. realizować im to motto. Celem było przyciągnięcie na trybuny i do tego sportu jeszcze większej liczby fanów. Miejsca nie można kupić. Do basenu wpuszczani są wybrani przez obsługę kibice z innych trybun, którzy swoim strojem kąpielowym przykuwają największą uwagę. Można też dać się zauważyć zamieszczając zdjęcie w stroju w serwisie społecznościowym (#cricketpooldeck). Osoby poniże 18. roku życia mogą wejść tylko pod opieką dorosłych. Choć taka formuła oglądania meczu może wyglądać niewinnie, to "Gabba" jest uznawana za nieprzyjazną fortecę, w której Australijczycy nie przegrali test meczu od 1988 roku. Ale pojawiły się głosy krytykujące taką formułę kibicowania, bo... odwraca uwagę zawodników. - Oczywiście, że to rozprasza. Ale to może być ładny kontrast do bluzgów, jakie fruwają dookoła. To wprowadza lepszy nastrój - powiedział Simon Hughes, były krykiecista, obecnie dziennikarz. David Gower, były kapitan reprezentacji Anglii, przyznał, że publiczność na tym obiekcie tak bardzo rozprasza, że basen nie zrobi pod tym względem dodatkowej różnicy. - Jeśli walczysz na Gabbie w trakcie The Ashes (słynny coroczny turniej) na trybunach dzieje się wystarczająco dużo. Ładna dziewczyna w bikini nikogo nie rozproszy. Australijczycy myślą, że są niezwyciężeni na tym stadionie - stwierdził. A gospodarze są zachwyceni, bo pomysł chwycił. Podczas otwarcia ambasadorem wyjątkowej trybuny była trzykrotna złota medalistka igrzysk olimpijskich z Pekinu Stephanie Rice. W tym roku głęboki na metr basen może pomieścić 140 osób. Widzowie są oddzieleni od boiska specjalnymi szybami. Nie dziwi więc na całym stadionie widok bardzo wielu kibiców, którzy zjawili się w bikini albo kąpielówkach, ale nie zostali wpuszczeni do strefy schłodzenia. Niektórym jednak australijski upał uderzył do głów i w jednym z sektorów w tym roku doszło do bójki między dwoma kibicami. - Ubiegłoroczne zdjęcia kibiców schładzających się w basenie i obserwujących porywające mecze krykieta były czymś wspaniałym do oglądania. Basen cieszył się ogromna popularnością i jesteśmy zadowoleni, że możemy kibicom zaoferować coś takiego również w tym roku - zachwalał pomysł Anthony Edwards, odpowiedzialny w australijskiej federacji krykieta z obsługę wydarzeń. W ubiegłym sezonie w basenie mecze krykietowe obejrzało 1400 osób. Tegoroczne uruchomienie trybuny właśnie nastąpiło przy okazji spotkania Australii z Anglią. Piotr Kwiatkowski