Na stadionie przy Konwiktorskiej piętnastu polonistów stanęło naprzeciw piętnastoosobowej drużyny rugbistów. Zawodnicy mieli okazję zapoznać się z elementami gry obu dyscyplin. Na boisku można było zobaczyć m.in. młyn w wykonaniu podopiecznych Piotra Dziewickiego, jak również rugbistów strzelających karne okrągłą piłką. Zarówno Polonia występująca obecnie w czwartej lidze piłkarskich rozgrywek, jak i zawodnicy rugby walczą o to, by na ich spotkania przychodziło więcej kibiców. - Biorąc pod uwagę ciężką sytuację Polonii, która nie dostała licencji na grę w Ekstraklasie, staramy się robić wszystko, by zachęcić naszych fanów do przychodzenia na stadion. Każda inicjatywa ze strony klubu jest dobra - powiedział Gołaszewski. Reprezentacja rugbistów od lat stara się wypromować swą dyscyplinę, która w kraju nie cieszy się zbytnią popularnością. - Inne sporty mają pierwszeństwo. Piłka nożna czy siatkówka są u nas najbardziej popularne. Brak sukcesów rugbistów sprawia, że o tej dyscyplinie nie jest tak głośno. Z kolei brak osiągnięć spowodowany jest po części nikłym zainteresowaniem jajowatą piłką i w ten sposób mamy błędne koło - zaznaczył. Gołaszewski przyznał, że ciekawi go to, co dzieje się w świecie rugby. - Staram się być na bieżąco i czasami oglądam mecze tej dyscypliny. Myślę, że jeśli moja droga potoczyłaby się inaczej, to bez problemów poradziłbym sobie w tym sporcie - dodał. Obie dyscypliny różni kształt piłki i zasady gry, ale mają też punkty wspólne. - Taktyczne zdyscyplinowanie to podstawa zarówno w piłce jak i rugby. Podobnie jest z przygotowaniem fizycznym, które stale poprawiamy na siłowni - podkreślił. Bartłomiej jest synem Igora Gołaszewskiego, rekordzisty pod względem liczby występów w barwach Polonii - 212. - Ojciec jest na każdym meczu. Dzięki doświadczeniu jakie zdobył grając w polskiej lidze, pomaga mi dając cenne rady - wspomniał. Gołaszewski skupia się na grze dla "Czarnych koszul" i nie myśli o tym, by opuszczać czwartoligowy klub. Wspiera działania, które przyczyniają się do promocji sportu w kraju. - Jestem piłkarzem, ale i kibicem. Mam świadomość tego, w jakim miejscu jest Polonia, jednak nie gram dla pieniędzy i nie myślę na razie o propozycjach transferowych, jeśli takowe się pojawią. Każdy z nas chce pomóc klubowi wyjść z trudnej sytuacji, między innymi dlatego wspieramy tego typu inicjatywy jak dziś - zaznaczył. Trening miał związek z sobotnim meczem (godz. 15) Polski ze Szwecją w Pucharze Narodów Europy.