"W spotkaniu z Białorusinami mieliśmy wszystko: składne akcje, emocje i bramki. Śląskowi zabrakło właściwie tylko jednego - skuteczności. - Co prawda strzeliliśmy dwa gole, ale tak naprawdę już do przerwy powinniśmy prowadzić ze 3-0" - stwierdził po końcowym gwizdku Przemysław Kaźmierczak. Już początek meczupokazał, że to Śląsk będzie rozdawał karty w tym meczu. Chwilę po pierwszym gwizdku sędziego Amir Spahić ruszył lewą stroną na bramkę rywali, lecz został nieprzepisowo zatrzymany na linii pola karnego. Sebastian Mila przymierzył z rzutu wolnego, jednak piłka minęła światło bramki. W 15. minucie na szarżę prawą stroną zdecydował się Tadeusz Socha, a jego zaskakujące uderzenie z linii końcowej o centymetry minęło słupek. Kilkanaście sekund później to samo - ale na drugim skrzydle - zrobił Spahić. Bośniak dośrodkował w pole karne do Piotra Ćwielonga, który pomylił się naprawdę niewiele - piłka uderzyła bowiem w bidon oparty o słupek bramki rywali. Zaledwie dwie minuty później Kaźmierczak przymierzył z rzutu wolnego ponad poprzeczką. W kolejnej akcji Waldemar Sobota zdecydował się na lobowanie bramkarza, jednak zrobił to minimalnie niecelnie. Chwilę później znów szczęścia próbował Sobota, tym razem z rzutu wolnego podyktowanego za faul na Ćwielongu na linii pola karnego, lecz ponownie górą z tego pojedynku wyszedł bramkarz. Z kolei w 30. minucie potężne uderzenie Ćwielonga z dystansu golkiper Dynama końcówkami palców wybił na róg. Dominacja Śląska nie podlegała dyskusji, jednak i Dynamo od czasu do czasu usiłowało zagrozić bramce Mariana Kelemena. Najbliżej tego Białorusini byli w 34. minucie, gdy po rzucie wolnym piłka zatrzymała się na poprzeczce. Odpowiedź Śląska była natychmiastowa - najpierw mocne uderzenie Mili bramkarz wybił na aut, a następnie Socha był bliski wykorzystania dobrego podania Soboty. Druga połowa mogła zacząć się idealnie dla Dynama - po szybkiej kontrze jeden z rywali znalazł się sam na sam z Kelemenem, ale nasz bramkarz pokazał klasę, wybijając Białorusinowi piłkę spod nóg. W 60. minucie trener Orest Lenczyk dokonał pierwszych zmian, a na boisku pojawiło się aż sześciu nowych graczy. I już pierwsza akcja po ich wejściu na boisko przyniosła bramkę. Łukasz Madej ładnie dograł do Remigiusza Jezierskiego, ten dośrodkował z linii końcowej do Waldemara Soboty, który strzałem głową zdobył gola. Radość w obozie Śląska nie trwała jednak długo. Zaledwie trzy minuty później wprowadzony chwilę wcześniej na boisko Dawid Abramowicz faulował w polu karnym jednego z napastników Dynama. Sędzia bez wahania wskazał na jedenastkę, którą na wyrównującego gola zamienił Afanasjew. Śląsk ruszył do ataku, dobre okazje miał zwłaszcza Jezierski, ale niestety i jemu w najważniejszych momentach jeszcze brakowało precyzji. Wreszcie w 77. minucie na rajd prawym skrzydłem zdecydował się Marek Gancarczyk. Pomocnik Śląska wpadł w pole karne, gdzie został powalony na ziemię. Sędzia nie miał wyjścia i musiał podyktować drugą tego dnia "jedenastkę". Pewnym egzekutorem okazał się Cristian Diaz, dla którego był to pierwszy mecz od czasu kontuzji odniesionej w październikowym spotkaniu z Legią. Śląsk nadal przeważał, dobre okazje mieli jeszcze Rok Elsner, Łukasz Madej i Marek Gancarczyk. Ostatnie słowo należało jednak do Białorusinów, którzy w trzeciej minucie doliczonego czasu gry zdobyli wyrównującego gola. Ślask Wrocław - Dynamo Mińsk 2-2 (0-0) Bramki: 1-0 Sobota (61.), 1-1 Afanasjew (64. karny), 2-1 Diaz (77. karny), 2-2 Sotero (90.) Śląsk: Marian Kelemen (62. Rafał Gikiewicz) - Tadeusz Socha (60. Mariusz Pawelec), Piotr Celeban (60. Tomasz Szewczuk), Jarosław Fojut, Amir Spahić (62. Dawid Abramowicz) - Waldemar Sobota (75. Cristian Diaz), Przemysław Kaźmierczak (60. Rok Elsner), Dariusz Sztylka (70. Robert Menzel), Piotr Ćwielong (60. Marek Gancarczyk), Sebastian Mila (60. Łukasz Madej) - Łukasz Gikiewicz (60. Remigiusz Jezierski). Dynamo: Andriej Gorbunow - Siergiej Kondratjew, Eduard Żewnierow (58. Jewgienij Nikitin), Aleksiej Gawriłowicz, Andriej Zaleskij - Rafael Ledesma, Igor Jasinskij, Leonardo - Michaił Afanasjew, Jewgienij Nikitin (46. Lucas Sotero), Jarosław Jampol.