Pierwsza liga powinna być faktycznym zapleczem elity rozgrywek - to tu szlify mają zdobywać młodzi napastnicy, których później przejmą kluby ekstraklasy. Tak było w poprzednich latach, gdy najlepszymi snajperami byli Robert Lewandowski i Ilijan Micanski, którzy jako jedyni w tym sezonie liczyli się w walce o koronę króla strzelców ekstraklasy. W tym sezonie w pierwszej lidze takich objawień jednak nie ma - trudno bowiem uznać za tego typu piłkarzy Marcina Robaka z Widzewa Łódź czy Adriana Świątka z Górnika Zabrze, którzy w Ekstraklasie debiutowali w 2006 roku. Prawdziwym fenomenem w tym towarzystwie jest jednak Piotr Reiss, były król strzelców ekstraklasy, który w czerwcu skończy 38 lat. - Nie wiem, być może poziom gry napastników się obniżył. Mnie cieszy to, że potrafię utrzymać dobrą formę - mówi Reiss. Były kapitan Lecha Poznań świetnie grał jesienią, gdy tworzył wyjątkowo bramkostrzelny duet napastników z Marcinem Klattem. Obaj mieli sporo asyst i goli. Ten ostatni zimą powędrował jednak do Pogoni Szczecin i skuteczność Reissa się skończyła. Sam już nie ma tej szybkości co dawniej, choć sprinterem nigdy nie był. Pozostała mu a to świetna technika, która często na pierwszoligowych boiskach jest największym atutem w myleniu obrońców rywali. Nawet gdy Reiss zdobywał koronę króla strzelców Ekstraklasy, strzelał tylko 15 goli. Teraz ma ich w lidze już 16, co jest rekordem jego kariery. - To dość udany sezon dla mnie, choć na pewno nie jest najlepszy. Zawsze zdobywałem te kilkanaście bramek, ale w tym roku jest trudniej, bo nie gram w czołowej drużynie ligi. Na pewno Robakowi czy Świątkowi łatwiej o bramki, bo grają w mocniejszych zespołach - uważa Reiss, który nie jest jednak zadowolony z postawy swojej drużyny. - Osiągnięcia indywidualne nie mają większego znaczenia, gdy zespołowi gorzej idzie. A my nie walczymy o Ekstraklasę, bo gramy dużo słabiej wiosną - mówi Reiss. Także Reiss wiosną długo miał problemy ze zdobywaniem bramek - w dziesięciu kolejkach zdobył tylko dwie bramki, i to z rzutów karnych. W dwóch ostatnich spotkaniach trafił jednak do siatki aż trzy razy i ma już tylko jedną bramkę straty do prowadzącego w klasyfikacji snajperów Marcina Robaka z Widzewa Łódź. Dwie bramki doświadczony piłkarz strzelił w środę Górnikowi Zabrze i popsuł mu fetę. Gdyby zabrzanie zdobyli choć jeden punkt, byliby w Ekstraklasie. Przegrali jednak z Wartą 2:3. - Zawsze mi się dobrze grało w Zabrzu, gdzie wielu ludzi przychodzi na mecze - mówi piłkarz, który przez 15 lat bramkarzy Górnika pokonał aż 15 razy. Napastnik Warty nie wie jeszcze, czy - a jeśli tak to gdzie - będzie grał w przyszłym sezonie. - W Warcie kończy mi się kontrakt. Dostałam kilka zapytań z innych klubów, czy będę dalej grał, a jeśli tak się stanie, to czy nie skorzystam z ich oferty. Na razie myślę o dwóch ostatnich meczach Warty, później w lipcu organizuję "Sportowe Wakacje" dla dzieciaków. Wtedy się zastanowię, co dalej - twierdzi Reiss. Czy wśród tych ofert jest także taka z Ekstraklasy? - Jakaś rozmowa przez telefon była, ale niezobowiązująca, więc trudno to nazwać ofertą - przyznaje piłkarz. Królowie strzelców I ligi (wcześniej II ligi): 2006 rok - 20 goli: Bartłomiej Grzelak (Widzew Łódź) - 24 lata i 10 miesięcy 2007 rok - 19 goli: Jacek Kosmalski (Polonia Warszawa) - 30 lat i 8 miesięcy 2008 rok - 21 goli: Robert Lewandowski (Znicz Pruszków) - 19 lat i 9 miesięcy 2009 rok - 26 goli: Ilijan Micanski (Zagłębie Lubin) - 23 lata i 5 miesięcy 2010 rok - ? Kandydaci: 17 goli - Marcin Robak (Widzew Łódź) - 27 lat i 6 miesięcy 16 goli - Piotr Reiss (Warta Poznań) - 37 lat i 11 miesięcy 16 goli - Adrian Świątek (Górnik Zabrze) - 23 lata i 10 miesięcy Andrzej Grupa