Czytelnicy INTERIA.PL w głosowaniu na najbardziej pozytywne zaskoczenie sezonu aż 76% głosów oddali na KH Sanok. Jest pan zaskoczony? Andrzej Słowakiewicz, trener KH Sanok: - Miło mi. Faktycznie patrząc po wynikach można by tak powiedzieć. Ciesze się, że kibice nas doceniają, i że wbrew opiniom niektórych nie jesteśmy już chłopcami do bicia, a zespołem, który ma swój styl. Wyniki zespołu, który o mały włos nie opuścił w zeszłym sezonie szeregów PLH robią wrażenie. Dopiero po dogrywce przegraliście z Tychami, a hokeiści Cracovii i lidera z Torunia musieli uznać waszą wyższość. - Także przegrany mecz z Zagłębiem był do wygrania, ale widać było po zawodnikach, że ciąży na nich presja. Chłopakom lepiej się gra z drużynami z górnej części tabeli, kiedy my mamy dyktować warunki gry pojawiają się schody. To nie wróży najlepiej przed meczami z Unią, Naprzodem i Polonią. Kibice ostrzą sobie zęby nawet na komplet zwycięstw. - Zaczęło się niepotrzebne pompowanie...Trzeba zapomnieć o tym co było i zająć się treningiem. Najchętniej trenowałbym z zespołem przy pustych trybunach, aby nic nie rozpraszało zawodników. Co zamierza pan zrobić, aby drużyna nie była "sparaliżowana" grając w roli faworyta? - Kluczem jest trening mentalny i rozmowy indywidualne z zawodnikami. Ważny jet też trening. Często powtarzam, że nie chęć wygrywania, a chęć trenowania jest drogą do sukcesów. Za nami pięć kolejek ligowych. Które z zespołów ocenia pan najlepiej na starcie? - Myślę, że najlepiej prezentują się Cracovia i Stoczniowiec. To poukładane drużyny, które były budowane przez kilka lat. Sukces można odnieść wtedy kiedy klub jest zarządzany profesjonalnie, zawodnicy mają stabilizację finansową, sprzęt dostarczany jest na czas. Do tego dochodzi też dobra odnowa biologiczna. Do takiej sytuacji będzie pan dążył w Sanoku? - My mamy bardzo dobrą halę i zarys drużyny, dodajmy, że dość młodej. Nie jest sztuką odnieść sukces, a po roku zostawić zgliszcza. Budowanie drużyny to paroletni proces. Potrzeba kilku lat pracy i stabilizacji, aby odnieść prawdziwy sukces. Kluczowa jest też praca z młodzieżą, aby hokej zaistniał w Sanoku na dłużej. Wobec tego jaki cel stawia pan przed drużyną w obecnych rozgrywkach? - Udział w play-off i walka o miejsca 1-8. W najbliższym czasie chciałbym, aby w Sanoku powstał zespół, który klasyfikowałby się na 5-6 miejscu w lidze. Potem można powalczyć i o medale. Rozmawiał: Dariusz Jaroń, INTERIA.PL *** Dowiedz się więcej o polskim hokeju!