Kiedy w 27. min Albiol złapał wychodzącego sam na sam z Casillasem Soldado i został wyrzucony z boiska, w oczy fanów Realu zajrzała kolejna klęska. Może mniej frustrująca niż ta 0:4 w Pucharze Króla z trzecioligowym Alcorcon, ale też ciężka i dotkliwa. Klęska nie zajrzała jednak w oczy graczy Manuela Pellegriniego, którzy kierowani przez Kakę byli coraz bardziej zmobilizowani i groźni. Po trzech ostatnich fatalnych meczach królewskich głos zabrał nawet Michel Salgado mówiąc, że dopiero teraz jego następcy będą mieli okazję udowodnić, czy są godni białej koszulki. Najbardziej udało się to Higuainowi, który wcześniej grał słabo, a dziś z Getafe był bliski hat-tricka. Zdobył dwa gole w trzy minuty, a za chwilę po jego strzale piłka trafiła w słupek. Wreszcie fani z Bernabeu mieli okazję do owacji, gdy Raul wchodził za Argentyńczyka. Real musiał wygrać, by odbić się od dna. I wygrał. Teraz czeka go kolejny krok - znacznie trudniejszy, w Lidze Mistrzów na San Siro. Poprzedni tydzień, był dla klubu z Madrytu haniebny, ale nie pozbawił go szans na żadne z trzech trofeów. Przynajmniej teoretycznie wciąż wszystko jest jeszcze do odrobienia. Nowi galaktyczni znów nie pokazali dziś wielkiej gry, ale przynajmniej zaprzeczyli tezie, że nie mają dość motywacji i charakteru. ZOBACZ WYNIKI 9. KOLEJKI i TABELĘ PRIMERA DIVISION DYSKUTUJ Z DARKIEM WOŁOWSKIM NA JEGO BLOGU